Zbliża się szybkimi krokami półmetek w rozgrywkach Serie A. Ten moment sezonu to chyba właściwa chwila, żeby spróbować wyróżnić tych młodych chłopaków, którzy zrobili w pierwszej fazie ligi ciekawe wrażenie na obserwatorach i kibicach. Nie będę tu oczywiście pisać o Palladino, Zarate, Pato, Giovinco czy Balotellim, bo tych zawodników zna każdy. Pokrótce wymienię i scharakteryzuję w 2-3 zdaniach tych piłkarzy, którzy są dla wielu kibiców futbolu w Polsce jeszcze dość anonimowi, a w ostatnich kilku czy kilkunastu miesiącach zrobili wielkie postępy. Większość z nich była już na łamach calciobaru wspominana. I chwalona.
Davide Astori (Cagliari, 1987) - Środkowy obrońca, który zrobił w ostatnim czasie naprawdę spory skok jakościowy. Wcześniej nie był uważany za jakoś specjalnie rokującego piłkarza, tymczasem ten sezon ma bardzo równy. Wychowanek Milanu (który wciąż ma część praw do jego karty) i były reprezentant U-18, który następnie tułał się po niższych ligach (Pizzighettone, Cremonese), dobrze się ustawia, gra twardo, nieźle operuje wślizgami. Doskonale uzupełnia się z Michele Caninim, o którym niżej.
Jonathan Biabany (Parma, 1988) - Szybki skrzydłowy/napastnik z Parmy (własność Interu). Podobnie jak znajdujący się dalej na liście Davide Lanzafame (jego kolega klubowy) najlepiej czuje się grając z kontry, gdy ma przed sobą otwarte połacie murawy. W rozgrywanym na San Siro meczu z Interem uciekł całej ekipie rywala. Wyglądało to trochę jak "run" w lidze NFL. Z tym, że Biabany chybił celu i to właśnie chroniczna nieskuteczność zdaje się być jego sporym problemem.
Leonardo Bonucci (Bari, 1987) - Kolejny środkowy obrońca, silny fizycznie, grający dość podobnie jak Astori. Nie do końca poznano się na nim w Interze, więc ruszył na podbój Półwyspu. Aktualnie współwłaścicielami jego karty są Genoa i Bari. Razem z Andreą Ranocchią tworzą środek obrony, który kilka tygodni temu był jeszcze statystycznie najskuteczniejszy nie tylko w Serie A, ale i we wszystkich czołowych ligach Starego Kontynentu.
Antonio Candreva (Livorno, 1987) - Jedno z absolutnych odkryć tego sezonu w Serie A, potwierdza wszystkie ciepłe słowa, które poświęcono mu po zeszłorocznych rozgrywkach drugiej ligi. Wszechstronny pomocnik, mogący grać zarówno na boku, jak i w środku pola, szczególnie dobrze czujący się blisko napastników. Dobre uderzenie, dobre podanie, znakomita technika. Kilka tygodni temu zadebiutował w Squadra Azzurra podczas pojedynku z Holandią. Wielka przyszłość przed tym piłkarzem, którego karta spoczywa w rękach Udinese. Już pyta o niego Inter Mediolan.
Michele Canini (Cagliari 1985) - Karierę tego zdolnego stopera hamują niestety kontuzje. Gdy jest zdrowy, to solidnie pracuje na nadany mu kiedyś przydomek "nowego Cannavaro". Oczywiście, do laureata Złotej Piłki AD 2006 wychowankowi Atalanty sporo jeszcze brakuje. Ale jego warunki fizyczne, siła i zdecydowanie w interwencjach troszkę Fabio przypominają. Kilka razy był blisko przejścia do Lazio. Na pewno już najwyższy czas by trafił do klubu z górnej półki!
Alessio Cerci (Roma, 1987) - Być może znalazł się tu troszkę na wyrost (gra bardzo mało), ale moim zdaniem do tego wyróżnienia predestynuje go skala talentu. Gdyby nie te kontuzje, gdyby w stolicy bardziej mu ufano... Cerci to ofensywny piłkarz, mogący grać w ataku, ale zdecydowanie najlepiej czujący się gdy atakuje szeroko, ze skrzydła, jest bardzo szybki z piłką przy nodze. Ma nosa do bramek, ale i potrafi dograć futbolówkę na nos. Jeszcze nie jest za późno, ale czas ucieka mu coraz szybciej. Niestety
Andrea Consigli (Atalanta, 1987) - Podobnie jak choćby Canini czy Cerci przebył drogę przez niemal wszystkie reprezentacje młodzieżowe. Czy zadebiutuje w Squadra Azzzurra? Na pewno jest to bardzo dobry bramkarz, którego stać na kapitalne interwencje i znakomite mecze. Zdarzają mu się jednak, szczególnie w ostatnich tygodniach, przedziwne błędy z kategorii "Cabajów". To jednak na pewno najzdolniejszy włoski bramkarz, spośród tych, którzy nie ukończyli 23 lat.
Gianluca Curci (Siena, 1985) - Golkiper Sieny był odkryciem sezonu 2004/2005 w barwach Romy. Wszyscy w tym klubie byli wówczas przekonani, że mają tę pozycję obsadzoną na długie lata. Okazało się jednak, że Curciego "spalono", a na jego miejsce szybko wskoczył Doni. W Sienie Gianluca powoli się odbudowuje, a do Rzymu może jeszcze wrócić. Donadoni powoływał go do kadry, ale nie dał mu szansy debiutu. U Lippiego będzie jeszcze ciężej.
Albin Ekdal (Siena, 1989) - To naprawdę bardzo ciekawy piłkarz, choć w Serie A zaistniał dopiero w sposób śladowy. Juventus wypożyczył go do Toskanii "na ogranie się" i Szwed powoli zdobywa sobie pozycję w drużynie Sieny. Ekdal gra na pozycji ofensywnego pomocnika, środkowego, lub bocznego. Ma dość zaskakujące warunki fizyczne jak na tę pozycję (ponad 185 cm), ale jego technice użytkowej nie można prawie nic zarzucić (dobre ostatnie podanie), a do tego oczywiście dobrze walczy w powietrzu. Ma jeszcze jeden, marketingowy, atut - jest ulubieńcem fanek futbolu.
Daniele Galloppa (Parma, 1985) - Galloppa to jeden z moich ulubionych pomocników młodego pokolenia. Zadebiutował już w reprezentacji Włoch, a ja czekam na kolejne powołania dla tego wychowanka Romy. Dobry przegląd pola, mocne płuca, szybkie nogi, dobre uderzenie i podanie z lewej nogi. Ogólnie dobry piłkarz, naprawdę dobry, jeden z autorów rewelacyjnego startu Parmy. A klub z Reggio Emilia to na pewno nie jest jego ostatnie słowo, ponoć wielkim fanem jego umiejętności jest sam Jose Mourinho.
Gokhan Inler (Udinese, 1984) - Z Gokhanem Inlerem sprawa jest o tyle ciężka, że piłkarz ten ewidentnie w Udine się marnuje. Nie mam oczywiście nic przeciwko tej drużynie, ale Szwajcar tureckiego pochodzenia miał już oferty z wielu czołowych klubów Europy i zaczynam mieć wrażenie, iż doskwiera mu mały brak motywacji. Uwielbiam patrzeć na grę tego piłkarza, prawdziwego króla środka pola, ciężkiego do przejścia w pojedynku 1 na 1, świetnie odbierającego piłkę i ustawiającego się na boisku. Ale jednocześnie dysponującego dobrym długim podaniem i potężną bombą z dystansu. Inler ma już 25 lat, letnie okienko transferowe to już chyba ostatni dzwonek by zrobił dużą karierę.
Maurcio Isla (Udinese, 1988)- Kolejny zdolny piłkarz wyłowiony przez siatkę skautów Udinese. Zawodnik bardzo wszechstronny, mogący grac na obu stronach boiska, zarówno w linii obrony, jak i na pozycji skrzydłowego. Dobra technika, szybkość, zwinność, gra do przodu. Typowy latynoamerykański padrone bocznego sektora boiska. Ciekawa przyszłość przed nim.
Simon Kjaer (Palermo, 1989) - Jeśli ten piłkarz nie będzie grał w wielkim europejskim klubie, to znaczy, że ja jestem futbolowym laikiem i czas zawiesić "blogowe buty" na kołku. Środkowy defensor nie do pobicia w powietrzu, ale znakomicie pracujący też na nogach, dzięki czemu ma duży "zasięg" interwencji także na ziemi. Jako junior grywał też w linii pomocy, więc z piłką u nogi nie przypomina topornego stopera. Ponoć Palermo wygrało walkę o młodego Duńczyka z samym madryckim Realem. Wkrótce piłkarskie losy Kjaera znów mogą skrzyżować się z gigantem z Bernabeu.
Davide Lanzafame (Parma, 1987) - Prawa do karty Davide mają, po połowie, Palermo i Juventus. Podejrzewam, że po sezonie koperty, w których składane będą oferty, mogą być wypchane euro. Młody Włoch ma wiatr w nogach (ksywka Lanciafiamme - "miotacz płomieni"), ciąg na bramkę i nosa do goli. Świetnie czuje się atakując ze skrzydeł. Przyszłość Starej Damy oraz Squadra Azzurra?
Cristian Llama (Catania, 1986) - Pewnie wiele osób będzie zaskoczonych tą "nominacją", bo o Llamie nie jest jakoś specjalnie głośno. Ale ja, mimo jego chimerycznej formy, widzę w tym piłkarzu rodem z Argentyny spory potencjał. Jest to dynamiczny lewoskrzydłowy, dysponujący przede wszystkim niezłą szybkością i bardzo dobrą, mocno bitą wrzutką w pole karne. Dobra technika pomaga mu też w grze na małej przestrzeni.
McDonald Mariga (Parma, 1987) - Jeden z moich pupilów. Może jeszcze brakuje mu trochę piłkarskiej ogłady, pewnie sporo musi popracować nad techniką. Ale potencjał ma ten chłopak przeogromny. Boiskowe zderzenie z tym masywnym Kenijczykiem to z pewnością przykre doświadczenie. Agresywność i siła fizyczna powodują, że Mariga odbiera mnóstwo piłek w środku pola. A i główki wygrać z nim praktycznie nie sposób (188cm!). Materiał na europejską czołówkę na tej pozycji, gwarantuję!
Takayuki Morimoto (Catania, 1988) - Szlak przecierał mu rodak Hidetoshi Nakata, ale Morimoto może zajść znacznie dalej niż lekko przereklamowany poprzednik. Nieprzypadkowo kolga po fachu, Brazylijczyk Pato, porównał go do swojego krajana Ronaldo. Oczywiście, to jeszcze przesadzona ocena, ale Japończyk jest imponującym połączeniem szybkości i siły. Gdyby jeszcze tylko przestał miewać przestoje w grze i poprawił podbramkową skuteczność... Otwarty chłopak, po meczu Catania-Roma bez ogródek i z rozbrajającą szczerością objechał przed kamerami sędziego, używając przy tym brzydkiego słowa minchiata.
Alberto Paloschi (Parma, 1990) - Mówi się o nim jako o następcy Pippo Inzaghiego. Nosa do bramek Paloschi ma niesamowitego, więc kto wie? Ciężko nie wierzyć w talent chłopaka, który w swoim debiucie ligowym zdobył gola już... 18 sekund po wejściu na boisko. Milan trzyma w ręku kartę Alberto, nie chcąc popełnić błędów z przeszłości, jak choćby tego z Gourcuffem.
Sokratis Papastathoupoulos (Genoa, 1988) - Bardzo ciekawy środkowy obrońca (mogący też grać na boku). Po pierwsze, szybki, po drugie, silny i twardy, po trzecie, znakomicie czytający grę i grający "na wyprzedzenie". Z tą ostatnią umiejętnością chyba trzeba się urodzić, a Grek to po prostu ma. Otto Rehhagel ufa mu co raz bardziej, więc Sokratis pewnie poleci do RPA. Zdecydowanie zasłużenie.
Javier Pastore (Palermo, 1989) - Chłopak, który skalą czystego, krystalicznego talentu biję na głowę większość osób na tej liście. Technika, spryt, wizja gry, znakomite podanie, skuteczność pod bramką rywala, elegancja. El Flaco czarował w Argentynie nosząc koszulkę Huracanu, We Włoszech dopiero się rozkręca. Liczę, że u Delio Rossiego rozkwitnie. Trochę Kaki, trochę Waddle'a, trochę Valerona. Nie zmarnujcie tego brylantu!
Andrea Poli (Sampodria, 1989) - Jeden z największych talentów, jaki pojawił się ostatnio we włoskiej piłce. Twardo upieram się przy tym zdaniu, choć Poli rozegrał dopiero kilkanaście spotkań ligowych. Idealny środkowy pomocnik do systemu 4-4-2, dużo biegający i walczący, ale też mocny technicznie z dobrym podaniem i uderzeniem. I charakterem do futbolu. Przeszedł przez kilka reprezentacji młodzieżowych, wkrótce zadebiutuje w dorosłej. Podobnie jak w przypadku Pastore: nie zróbcie temu chłopakowi krzywdy!
Andrea Ranocchia (Bari, 1988) - Partner Bonucciego ze środka obrony Bari (karta zawodnicza jest własnością Genoi). Cenię go wyżej niż jego kolegę z ekipy. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do Bonucciego ma zadatki na lidera linii obrony, potrafi nią dyrygować. Przy wzroście 195 cm oczywiście panuje w powietrzu. Słyszałem opinie, że to "drewniak". Cóż, ciężko od prawie dwumetrowego piłkarza wymagać maestrii technicznej. Na pewno jednak na ziemi, dzięki długim nogom, potrafi nadrobić dystans nad szybszym piłkarzem (choć oczywiście nie na dłuższym dystanie) i wygarnąć piłkę rywalowi.
Fabian Santacroce (Napoli, 1986) - O wielkim talencie tego ciemnoskórego (mama jest Brazylijką) obrońcy wiadomo już od kilku lat. Problemem są kłopoty z urazami. Wielka szkoda, bo Santacroce to bardzo elegancki defensor, pięknie grający wślizgiem. Jego naturalną pozycją jest środek defensywy, ale dzięki niezłej dynamice i poprawnej technice może też grać na boku tej formacji.
Cristian Zapata (Udinese, 1986) - Podobnie jak kolega klubowy Inler powinien już odejść do większego klubu. Podobnie jak Santacroce, ma problemy z kontuzjami. Serie A ma przypiętą łatkę ligi defensywnej, więc Zapata to kolejny z licznej na naszej wykazie grupy defensorów. Kiedyś, w zamierzchłych taktycznie czasach, groźnym napastnikom przyklejano "plastry". Kolumbijczyk, dzięki sile i nieustępliwości, byłby w takiej roli świetny.
foto: divertimento.it
Bardzo dobre zestawienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na http://kpilka.tumblr.com/
Bardzo lubię tego typu zestawienia. Można sobie poukladać w glowie pewne sprawy:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zagranicznych mlodzianów grających w serie a, to sprawa wygląda nieźle; zawodnicy w dość mlodym wieku osiągają wymaganą dojrzalość pilkarską przez co szybko wchodzą do drużyny.
Gorzej ma się sprawa z rodowitymi Wlochami, co widać zresztą również w twoim zestawieniu. Zgadzam się, że Galoppa jest utalentowany, ale pilkarz ten ma niemal 25 lat i dopiero teraz zadebiutowal w kadrze, nie mając również jakiejś zniewalającej z nóg kariery ligowej, ot niezla do zniesienia.
Są na szczęście wyjątki jak Marchisio z Juventusu, którego kariera i rozwój przebiegają bez zarzutu. Ten gracz z roku na rok jest lepszy, a jeszcze podczas pobytu Juve w serie b wydawalo się, że lepiej rokuje Matteo Paro obijający się w tej chwili w rezerwie Bari.
Kolejny dobrze rozwijający się zawodnik to Bocchetti z Genui. Pamiętam pekińską olimpiadę w jego wykonaniu(byl wtedy wypożyczony do Frosione) i na podstawie tamtego okresu stwierdzam, że poczynil ogromne postępy. Teraz może grać zarówno na środku jak i na lewej stronie obrony z równie dobrym skutkiem. Choć osobiście wolalbym go na środku; po mundialu Canna i zapewne Legro pożegnają się z kadrą, a środkowych zdolnych obrońców jak na lekarstwo... Wymienieni przez ciebie muszą być jednak lepsi na reprezentację.
fellini0
www.azzurri.blox.pl
kilka nazwisk jest juz bardzo dobrze znane kibicom w przypadku Inlera Kjaera nie ma mowy o odkryciu
OdpowiedzUsuńna pewno zarówno Inler, jak i Kjaer nie są odkryciami tego sezonu. Ale czy jesteć pewny, że ich nazwiska są dobrze znane kibicom w Polsce? Takim, którzy nie śledzą specjalnie dokładnie Serie A? A taki był cel artykułu - przybliżenie im sylwetek takich właśnie ciekawych chłopaków
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
graja w reprezentacjach pozatym wymienia sie ich jako wzmocnienia najlepszych zespolow wiec sa raczej znani
OdpowiedzUsuńPodkreślam, są znani mnie, Tobie (swoją drogą, prosiłbym o podpisywanie się, nie lubię dialogu z "Anonimowymi" osobami), osobom interesującym się calcio. Dla tych osób takie zestawienie to nic nowego. Natomiast chciałem, aby ta lista dała coś osobom spoza kręgu "wtajemniczonych". Stąd Kjaer, Inler, Zapata czy Pastore.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mattia