Znamy już prawie wszystkie ważne odpowiedzi. Poza tą najważniejszą. Dziś interiści mogli, po bramce Lazzarego, przez kilkanaście minut szykować się do otwarcia szampanów. Antybohater środowego finału Coppa Italia, dziś jednak stał się znów bohaterem. Dwa gole Tottiego przyczyniły się do pokonania 2-1 Cagliari i odłożyły fetę Interu do następnej niedzieli. Czy aby na pewno?
Znamy już wszystkich spadkowiczów. Zgodnie z przewidywaniami, Lazio pokonało zdegradowane już Livorno i przypieczętowało tym samym smutny los Atalanty. Bergamaschi zresztą przegrali 0-2 w Neapolu. Napoli będzie mieć więc dłuższe wakacje. Juventus uległ 2-3 Parmie, zajmie zaledwie 7. miejsce i wystartuje do pucharów najwcześniej z włoskich drużyn. Kara za słabiutki sezon.
Buffon, Cannavaro i Chiellini mieli stanowić dziś oś linii obrony Starej Damy. Formacja ta dała się w dziecinny sposób zaskoczyć w trzech, raczej prostych do "przeczytania" sytuacjach. Coraz bardziej czarno widzę tę włoską przygodę w Republice Południowej Afryki. Nowy trener Juventusu (Benitez? Prandelli?) będzie potrzebował sporo czasu (i sporo pieniędzy) na ogarnięcie tego bałaganu.
Smutno patrzy się na puste trybuny w Genui. Rozumiem, że fani Genoi i Milanu szczerze się nienawidzą (zaszłości są mocno historyczne i zbrukane niestety krwią), ale zamykanie obiektów to powinna być ostateczna ostateczność. Tymczasem w Italii zbyt często idzie się na tego typu łatwizny. A potem panuje zdziwienie, że ludzie odwracają się od calcio.
Fajne było dziś na pewno to, że piłkarze mogli sobie postrzelać. Majowe powietrze rozleniwiło defensorów, 33 bramki to dość rzadki we Włoszech wynik. Antonio Di Natale przypieczętował swoją doppiettą koronę króla strzelców. Z kibicami w Udine, po 3 latach pracy (choć nie ciągłej), pożegnał się trener Pasquale Marino. Myślę, że szybko znajdzie nowego pracodawcę. Jeśli ktoś oczekuje od drużyny ładnej, ofensywnej gry, to jest to odpowiedni do tego człowiek.
W batalii o Ligę Mistrzów nie było rozstrzygnięcia, ale ten remis premiuje raczej Sampdorię. Doriani podejmują w ostatniej kolejce nie grające już o nic Napoli. Powinni wygrać, choć sprawy bym do końca nie przesądzał. Na wypełnionym po brzegi Stadio Barbera zobaczyliśmy dość ciekawy mecz, w którym gospodarze atakowali z większą fantazją, a goście odpowiadali chyba jednak większą mądrością. Sprawiedliwy podział punktów. Powtórzę natomiast po raz kolejny - szkoda, że któraś z tych ekip wypadnie poza "zona Champions". Obie zasłużyły tym wspaniałym sezonem na szansę gry w najbardziej elitarnych rozgrywkach.
Jak już pisałem, Inter przez 6 minut był w niebie. Roma przegrywała, a nerazzurri mieli w tym momencie już 5 punktów przewagi nad rywalem. Potem do gry włączył się Totti. Kibice w Mediolanie odczuwają z pewnością niedosyt. Pocieszyć ich musi fajny, ofensywny mecz, który obejrzeli na San Siro. Chievo, co zrozumiałe, postawiło poprzeczkę znacznie wyżej niż tydzień temu Lazio. Wyszła z tego efektowna wymiana ciosów i ładne pożegnanie z fanami. Ostatnie dwa przystanki w tym sezonie to Siena i Madryt. Dwa pit-stopy w drodze do piłkarskiego nieba i historii futbolu.
Romie ewidentnie brakuje już paliwa, ale po raz kolejny oddać trzeba giallorossi, że nie odpuszczają i po raz n-ty w tym sezonie wyszli z poważnych opresji. Wielu kibiców pojawiło się dzisiejszego popołudnia na Olimpico w koszulkach z numerem 10. Miał to być gest wsparcia dla kapitana Tottiego. Rozumiem intencje, ale wolałbym, aby Totti nie dawał powodów ku takim demonstracjom. Ten bardzo dobry piłkarz zostanie zapamiętany niestety nie tylko ze swoich bramek, ale w dużej mierze też z takich wyskoków jak oplucie Poulsena czy skopanie Balotellego. A to przecież tylko dwa wpisy na długiej liście niesportowych przewin. Dwoma golami, bardzo ważnymi, Francesco sprawił, że wrócono do dyskusji o jego klasie piłkarskiej. Chyba tylko tak mógł wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji, w którą się wpakował. Udało mu się.
Nastroje w żółto-czerwonej części Rzymu są optymistyczne. "To jeszcze nie koniec", "Cuda się zdarzają", "Wierzymy". Roma ma za sobą naprawdę kapitalny sezon. Nikt chyba nie spodziewał się, że zajdą tak daleko. Niedosyt pozostawiła Liga Europejska. Patrząc na skład finału, ciężko nie odnieść wrażenia, że do Hamburga mogła polecić właśnie Roma. Jeśli Inter wygra w Sienie, to nic tak naprawdę się nie stanie. Kibice gorąco podziękowali swoim piłkarzom i trenerowi Ranieremu. Zasłużyli na to, zdobyli tytuł wicemistrza. A Siena już zapowiada wojnę ustami prezydenta Mezzaromy, prywatnie fana giallorossi. Nie takie cuda widziałem już w futbolu. To jeszcze nie koniec zabawy.
foto: corrieredellosport.it
Ponawiam swój wpis z poprzedniej notki.. Mianowicie jakim cudem bandyta i człowiek bez honoru totti (specjalnie nie z dużej litery) przedłuża kilka dni po swoim bandyckim popisie nadzieję Romy na mistrzostwo? Dlaczego totti nie został zawieszony bez względu na rozgrywki? Czy on w ogóle otrzymał jakąś karę?
OdpowiedzUsuńI na pewno nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że "udało mu się wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji". Owszem, nie mógł nic zrobić poza dobrą grą, ale to go w żaden sposób nie oczyszcza. Zresztą cała żółto-czerwona społeczność powinna zamilknąć, bo po meczu z Interem bronienie tottiego, na czele z nieudacznikiem Ranierim, Mazzone i Bońkiem dali popis skrajnej hipokryzji, oszołomstwa i zwykłego prostactwa (szczególnie ten ostatni)..
co do bońka pełna zgoda, facet chyba stracił kontakt z rzeczywistością. widzialem zresztą wiele rzymskich transmisji telewizyjnych z jego udziałem (m.in. słynna "Signora in Giallorosso"). Człowiek ten mówi to, co przeciętny kibic Romy chce usłyszeć. Lekko żałosne. Czego przykład mielismy kilka dni temu.
OdpowiedzUsuńA Tottiego zawieszą pewnie w Coppa Italia
Już zawiesili, na 4 mecze w następnej edycji Pucharu Włoch, coś też słyszałem, że karą dla Tottiego może być też brak powołania na mundial, ale to chyba plota.
OdpowiedzUsuńJeszcze dwa zdania odnośnie Juve i kończącego się sezonu. Dla Starej Damy, niech on się już skończy i nigdy więcej go nie wspominajmy, była to cytując śp.Zdzisława Ambroziaka - KA-TA-STRO-FA.....Benitez już na pewno nie weźmie się za ten bałagan, pozostaje mieć nadzieję, że Andrea Agnelli jako nowy prezydent i oby Beppe Marrotta jako zastępca Secco w końcu przypomną Italii i całemu światu jak kiedyś grał Grande Juventus.
Mistrzem Włoch zostanie Inter, który zgarnie w tym sezonie także potrójną koronę. To ich sezon, należy im się to i niech się cieszą. Wielki plus dla Romy za walkę do końca, minus dla Milanu za fatalny finisz i brawa dla Sampdorii i Palermo - nowe siły w calcio.
Jako kibic Sampdorii jestem zadowolony z remisu w Palermo. Cieszy postawa drużyny w tym sezonie, dawno CL nie była tak blisko. Ale zakupy są konieczne, bo Doria gra jedną jedenastkom.
OdpowiedzUsuńCo do mistrzostwa to Inter raczej nie odpuści i zostanie mistrzem, ale Roma też ma niezły sezon.
Mattia blog trzyma wysoki - poziom czekam na następne notki
Pozdrawiam Adr
Naprawdę świetny blog, bardzo fajnie się czyta. Pozdrawiam, Forza Inter
OdpowiedzUsuń