4 grudnia 1989 roku, zdaniem nazbyt chyba optymistycznej wówczas aktorki Joanny Szczepkowskiej, w Polsce skończył się komunizm. 8 listopada 2010 roku, zdaniem chyba wszystkich obserwatorów calcio, skończyła się pewna epoka w historii Genoi. Pracę stracił Gian Piero Gasperini.
Znaczenie tego faktu nie zamyka się w spostrzeżeniu, że Gasperini był, do poniedziałku, najdłużej pracującym w jednym klubie szkoleniowcem Serie A.
Trener ten zapisał się złotymi zgłoskami w historii jednego z najbardziej utytułowanych włoskich klubów.
Spójrzmy na liczby.
Po 12 latach przerwy przywrócił Genoi Serie A.
Po 17 latach przerwy wprowadził drużynę do Europy.
Wygrał po 7 latach przerwy derby. Ba, wygrał trzy pojedynki derbowe z rzędu. Pamiętajmy, jak wielkie emocje wywołują one w tym portowym mieście. Tylko derby Rzymu biją je w tej kategorii.
Gasperini to dość niezwykły jak na Włochy trener. Jego filozofia futbolu przypomina trochę tę, wyznawaną przez Zdenka Zemana. Ofensywna, oparta na atakowaniu trzema napastnikami, traktująca stracone bramki i ewentualne dziury w defensywie jako koszty uboczne gry "na tak". To ciekawe, bo Gasperini to produkt myśli szkoleniowej Juventusu, tradycyjnie bardziej nastawionej na rezultaty niż styl.
W Genui potrafił to wszystko połączyć i utrzymywać w taktycznych ryzach. Pod tym względem to czołówka szkoleniowców na Półwyspie.
Od początku tego sezonu widać było, że coś w tym wszystkim nie funkcjonuje. Genoa męczyła się na boisku, nie potrafiła zdominować rywala, rozerwać go szybkimi, oskrzydlającymi akcjami. Zmęczenie materiału? Trener nie miał już wpływu na drużynę? Formuła wyczerpała się?
Być może. Tak chyba uznał prezydent Enrico Preziosi. Kiedyś mówił, że Gasperini będzie jego Alexem Fergusonem. Nie starczyło mu cierpliwości, choć, jak na włoskie standardy, dał długo popracować szkoleniowcowi.
Przed sezonem pisałem, że dużym problemem tego klubu jest coroczna rotacja w kadrze. Preziosi sprzedaje kluczowych piłkarzy i ściąga na ich miejsce nowych. Raz, może dwa razy ten manewr nie rozłoży drużyny na łopatki. Ale na dłuższą metę to mało ambitne i destrukcyjne.
Tak było w Genoi. Ile razy Gasperiniemu udawało się fajnie poskładać zabawkę, tyle razy mu ją rozbierano i zmuszano do składania od nowa. Często z coraz gorszych i coraz bardziej przypadkowych elementów.
Decydujący głos w tych kwestiach miał chyba z reguły kontrowersyjny prezydent, więc przede wszystkim to on powinien uderzyć się w piersi.
4,5 roku pracy Gasperiniego w cieniu słynnej latarni morskiej to wspaniały okres dla Genoi. Kibice grifoni nadal nie mogą uwierzyć w to, że doszło do tej zmiany.
Nowym szkoleniowcem został mianowany Davide Ballardini. Wszyscy oceniają go przez pryzmat nieudanej przygody z Lazio. Warto jednak pamiętać, że gdy obejmował drużyny w trakcie sezonu (Cagliari, Palermo), to potrafił dać pozytywny impuls. Materiał ludzki ma do dyspozycji niezły, więc nie zdziwi mnie marsz rossoblu w górę tabeli.
Pisałem na blogu Rafała Steca, że przydałoby się wyrzucić z Serie A kilku trenerów (Delio Rossi, Claudio Ranieri, Walter Mazzarri).
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie musiałem wpisać Gasperiniego. Nie przeszłoby mi przez klawiaturę. Bardzo go lubię i szanuję. Niech sobie poprowadzi jakiegoś malucha, ale Genoa to już jest inny poziom. Gasperini do niego nie dorósł.
Nie wolno już grać trójką z tyłu.
Nie wolno przegrywać z przeciętnym Lille. Nie wolno sadzać na ławie takiego gościa jak Miguel Veloso.
Nie wolno wpuszczać na plac przeraźliwie wolnego Luki Toniego, itd.
Wolny piłkarza to martwy piłkarz.
Przez takich ludzi jak Gasperini, Mazzarri, Rossi, Ranieri, Zaccheroni liga staje się pośmiewiskiem Europy, a pasjonująca walka o scudetto zmaganiami o "Puchar Śmietnika".
Niedawno zachwycałeś się pięknym Palermo. Gdzie było to piękno w starciu z CSKA?
We Włoszech nie rozumieją najważniejszego, tego, co jest jednym z filarów potęgi Bundesligi - Jak nie ma cię w Europie, to nie istniejesz.
Jakie drużyny z Serie A można teraz be zażenowania pokazać na zewnątrz?
Interesuję się piłką od 1982 roku. Włoskie rozgrywki śledzę namiętnie od przełomu lat 80/90. Takiego beznadziejnego sezonu jak ten jeszcze nie widziałem.
Agonia połączona z apatią i autodestrukcją.
Pozdrawiam. Blog na bardzo wysokim poziomie. :-)
GoBokke!
Nie zgodzę się z poprzednikiem wszyscy ci trenerzy, których wymienił są w czołówce trenerów Włoskich. Lubie też Gaspariniego i uważam, że jest bardzo dobrym trenerem. Granie 3 w obronie to przestarzały schemat? Człowieku to ty chyba na piłce się nie znasz.Sam Mourinho rozpływał się w samych superlatywach nad Gasparinim. Znasz może jakiegoś trenera, którego by Mourinho chwalił ? Po za tym trójka gra w linii a nie w archaicznym ustawieniu z cofniętym stoperem. To gdzie byłeś z krytyką Gaspariniego przez te wszystkie sezony gdy Genoa grała zajebiście w lidze ? Czemu w tedy nie krytykowałeś "archaicznej" taktyki ? Według mnie Gasparini padł ofiarą tego samego zbiegu okoliczności co Benitez teraz. Kontuzje, kontuzje i jeszcze raz kontuzje ( u Beniteza dochodzą jeszcze braki kondycyjne i przemęczenie np; Snajdera który zasłabł. On przecież w ogóle nie odpoczął po mistrzostwach ). Wolny Toni ? Rozumiem, że to już nie ta klasa co kiedyś ale na co mu szybkość na tej pozycji. Gdzie on niby tak się będzie rozpędzał w tej 16 ?
OdpowiedzUsuńDelio Rossi jak i Mazzari to następni moi ulubieni trenerzy jeden wykonał kawał dobrej roboty w Lazio ( LM ) a drugi w Sampdorii (P. UEFA )obaj z przeciętnych zespołów stworzyli coś. Mazzari to jedyny trener, który udźwignął jak do tej pory ciężar bycia trenerem Napoli a bycie trenerem Napoli to jak u nas Legi niby wszystko masz a jednak zawsze idzie nie tak. Delio Rossi to według mnie fachowiec jakich mało. Widziałeś może jakim składem zagrało Palermo z CSKA ? Z pierwszego składu zagrali tylko Bovo i Nocerino. Problem polega na lekceważeniu przez włoskie zespoły pucharów a nie w trenerach. Całe szczęście, że nie ty decydujesz o posadach we Włoskiej piłce. Pozdrawiam. FanNapoli.
GoBokke,
OdpowiedzUsuńGdzie jest te silne Palermo w walce z CSKA? A moze spojrz jakim skladem gralo Palermo. Nie dosc, ze rezerwowi pilkarze i Gliki to jeszcze zupelnie inne ustawienie testowane z 3 w obronie. Wlosi traktuja LE jak PW, graja tam ci, ktorzy nie maja szans na regularna gre w lidze, bo gdzies tym pilkarzom trzeba dac szanse. LE to marne pieniadze, a podniecaja sie nia chyba tylko panstwa europy wschodniej i niemcy. I niezrozumiale jest dla mnie, jak moga miec punkty z tego pucharu taka sama wartosc jak punkty z duzo trudniejszej i kochanej przez wszystkich LM. A ostatnim klubem, ktory chcial powlaczyc w LE to byla Fiorentina, ktora po prostu daleko zaszla na zawodnikach rezerwowoych, wiec juz z rangersami dala najmocniejszy sklad.