Co się dzieje z Juve? Chwaliliśmy bianconeri na początku tego sezonu, ale ostatnie tygodnie zmuszają do zastanowienia się nad mistrzowskimi aspiracjami Juventusu. Gdy nie ma Del Piero, a w pełni sił nie jest Diego, wracać zdają się problemy z poprzedniego sezonu – zbyt mała liczba kreatywnych piłkarzy w składzie. Czasem jakość jest ważniejsza od ilości. Brakuje bramek, taki Amauri nie trafił do siatki rywala od siedmiu miesięcy. Palermo wygrało dziś zasłużenie 2-0, zamykając sprawę przed przerwą. W pierwszych 45 minutach gospodarze byli lepsi i mogli strzelić więcej goli. Po przerwie kontrolowali wynik i byli bliscy podwyższenia go w kontrach. Walter Zenga zagrał 3-4-1-2 i był to strzał w „10” bo Palermo wygrało walkę w środku pola. Ferrara próbował zmieniać ustawienie po przerwie (na 4-4-2 a potem trójkę napastników) ale to nie był dzień Juventusu. Dziś świętuje Sycylia, Zenga udowodnił coś prezydentowi Zampariniemu i pokazał, że pogłoski o jego trenerskiej śmierci były przedwczesne i przesadzone.
W tej sytuacji na fotelu lidera ponownie usadowił się Inter. Nerazzurri pokonali Udinese 2-1, a zwycięskiego gola zdobył precyzyjnym strzałem w 92 minucie Wesley Sneijder. Czy było to zwycięstwo zasłużone? Raczej tak, bo to Inter nadawał ton grze, przeważał i widać było, że dąży za wszelką cenę do zwycięstwa. Udinese wyglądało na zadowolone z remisu, choć miało tez swoje okazje na wygranie meczu, zmarnowane przez Sancheza i Di Natale. Za takie błędy płaci się z reguły wysoką cenę. Fani Interu po raz kolejny pokazali, że są bardzo...hmmm...wymagający? Wygwizdali schodzącego z boiska Muntariego. Mourinho stracił na miesiąc kontuzjowanego Milito, więc chyba jest zadowolony z nadchodzącej przerwy na mecze reprezentacji. Niewykluczone (choć to pewnie przedwczesny wniosek), że wielki faworyt z Mediolanu zacznie od tej kolejki odjeżdżać reszcie stawki. By tak się nie stało pozbierać musi się Juventus, bo to jedyny konkurent do tytułu.
Trwa marazm Milanu. Atalanta grała przez 50 minut w "10", a mimo to była bliska zwycięstwa. Remis w 83 minucie uratował dla Milanu ładnym golem Ronaldinho. O grze gości można napisać to samo co po poprzednich spotkaniach - za wolno, bez zęba, bez pomysłu. Znów zerwali się oni do ataku po przerwie. Po raz kolejny za późno! Widać, że w tej drużynie nie dzieje się najlepiej, choć z drugiej strony to wyniki robią atmosferę. Gdy ich nie ma, to zawsze jest problem. Kłopotem jest też gra linii ataku. Pato jest cieniem samego siebie, a Huntelaar ma w ogóle kłopoty z dojściem do piłki. Jedynie zwyżkująca forma Ronaldinho i dobra postawa Nesty są jakimiś tam powodami do optymizmu.
Raczej sprawiedliwy remis padł w meczu Fiorentiny z Lazio (0-0). Goście dobrze weszli w mecz, ale potem do głosu doszli fioletowi. Najlepszą okazję bramkową zmarnowali jednak rzymianie - Foggia przestrzelił z 5 metrów. Zepsucie takiej sytuacji było trudną sztuką. Gospodarze mieli pretensje o gola-widmo. Strzał Gilardino wybił Radu, czy już zza linii bramkowej? Wydaje się, że tak, choć 100% pewności nikt nie ma. Summa summarum - obie ekipy potwierdziły dobrą formę, mecz był dość szybki i remis nikogo nie krzywdzi.
Roma pokonała Napoli 2-1 po dwóch golach Tottiego. Kapitan rzymian doznał w trakcie zdobywania drugiej bramki kontuzji kolana i do końca meczu wyraźnie utykał (giallorossi wykorzystali już 3 zmiany). Wstępne badanie wykluczyły poważny uraz. Były to dla Tottiego gole nr 183 i 184 w lidze, tym samym dogonił Batistutę w historycznej klasyfikacji strzelców Serie A. Sukces Romy zasłużony. Napoli nie ma duszy, nie potrafiło zebrać się po stracie drugiej bramki i rzucić całych sił do ataku. Pozycja Donadoniego mocno zagrożona, choć prezydent De Laurentiis tonował po meczu nastroje.
Rozczarowała Sampdoria tylko remisując 1-1 z Parmą. Goście skutecznie ograniczyli poczynania Cassano i od razu gra podopiecznych Del Neriego straciła zwyczajowy blask. Podział punktów sprawiedliwy. Gola dla gości po bardzo ładnej, zespołowej akcji zdobył Galloppa, o którym pisałem przed sezonem. Ten chłopak coraz mocniej zgłasza swój akces do drużyny narodowej.
Jakieś fatum ciąży nad stadionem Sant'Elia w Cagliari. Gospodarze przegrali na nim wszystkie trzy mecze w tym sezonie. Tym razem komplet oczek wywiozło stamtąd Chievo. Być może najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis, ale docenić należy brawurę zespołu z Werony, która po raz kolejny pokazała, że gra bezkompromisowo, zawsze o zwycięstwo. Efekt: 11 punktów w tabeli i miejsce blisko jej czołówki. Michele Marcolini, strzelec dwóch goli, sprawił sam sobie idealny prezent na 34. urodziny.
Bezbramkowo w Bari (0-0 z Catanią) i Sienie (0-0 z Livorno). W obu spotkaniach na zwycięstwa zasługiwali gospodarze, ale marnowali swoje sytuacje. Siena nie strzeliła gola nawet z karnego (zawiódł "Big Mac" Maccarone). W Bari na uwagę zasługuje fatalny stan murawy (znowu) i postawa najlepszego na murawie Ranocchii. W Catanii 4 minuty zagrał Błażej Augustyn. W Sienie wspomnieć należy o gwizdach, które pożegnały rozczarowującą na własnym boisku ekipę Marco Giampaolo. W Livorno wyróżnić musimy wypożyczonego z Interu środkowego obrońcę Nelsona Rivasa.
Na koniec pochwały dla Genoi, która pokonała na wyjeździe 3-1 Bolognę i zepsuła humory gospodarzom, świętującym 100-lecie istnienia klubu. Goście zagrali bardzo dobrze przed przerwą i zdominowali (szczególnie w środku pola) grających w nietypowym, jak na nich, ustawieniu 4-4-2 piłkarzy Papadopulo. Po przerwie trochę chaosu wprowadziła czerwona kartka dla Mesto, ale i tak Genoa dość spokojnie dowiozła zwycięstwo do końca, zaprzeczając tym samym moim insynuacjom jakoby "cierpiała" w meczach Serie A rozgrywanych tuż po Lidze Europejskiej.
Dziś też powołania na mecze reprezentacji z Irlandią i Cyprem rozsyłał Marcello Lippi. Sensacji nie ma, podkreślić należy powrót Gennaro Gattuso po nieobecności spowodowanej urazami. Oto lista zaproszonych zawodników:
BRAMKARZE: Gianluigi Buffon (Juventus), Morgan De Sanctis (Napoli), Federico Marchetti (Cagliari).
OBROŃCY: Fabio Cannavaro (Juventus), Giorgio Chiellini (Juventus), Salvatore Bocchetti (Genoa), Alessandro Gamberini (Fiorentina), Fabio Grosso (Lyon), Nicola Legrottaglie (Juventus), Davide Santon (Inter), Gianluca Zambrotta (Milan).
POMOCNICY: Mauro German Camoranesi (Juventus), Gaetano D'Agostino (Udinese), Daniele De Rossi (Roma), Gennaro Gattuso (Milan), Claudio Marchisio (Juventus), Angelo Palombo (Sampdoria), Simone Pepe (Udinese), Andrea Pirlo (Milan).
NAPASTNICY: Antonio Di Natale (Udinese), Alberto Gilardino (Fiorentina), Vincenzo Iaquinta (Juventus), Fabio Quagliarella (Napoli), Giuseppe Rossi (Villarreal).
foto: corrieredellosport.it
fellini0
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że upadł pewien mit Juventusu, który wytworzył się podczas letniego mercato. Drużyna Ferrary gra słabo, natomiast on ratuje się zmianami jakie kibice Starej Damy pamiętają z czasów gdy trenerem był Ranieri.
Pochwaliłeś Galloppe, on był już nawet powołany, ale jeżeli ma dostać więcej okazji na grę będzie musiał poczekać na okres po MŚ, bo w tym momencie Lippi nie zmieni swojego trzonu.
Milan zanotował zwyżkę remisując z osłabioną Atalantą 1-1, w dodatku na wyjeździe! Brawa panie Leonardo brawa:)
Czy ktoś w tym sezonie będzie potrafił zdetronizować Inter? Po ostatniej beznadziejnej grze Juve mam wątpliwości.
www.azzurri.blox.pl
Sektor C
OdpowiedzUsuńNie tyle padł mit Juventusu, co osiągnął on po prostu szczyt swoich możliwości i lepiej nie wierzę, że będzie grał (nawet jeśli grali w Palermo bez Del Piero, ale nie chodzi przecież tylko o ten mecz, ale i wcześnejsze). Inter grając słabo ma natomiast olbrzymią rezerwę na lepszą grę, co pokazał mecz z Milanem na początku sezonu. W dodatku kiedy w pełni się odblokuje Eto'o (na razie jest bardzo pożyteczny, ale jeszcze nie tak zabójczo skuteczny jak w Barcelonie) nie będzie się trzeba bać kolejnych meczów w LM.
Cieszę się, że w końcu został zwolniony największy (moim skromnym zdaniem) idiota Serie A Donadoni. Szkoda tylko, że wcześniej położył za niego głowę Marino, który budował w Neapolu fajną ekipę. Kompletnie niezrozumiałe.
Na koniec - kto mi wytłumaczy, co robi w reprezentacji Gattuso?
Inter jest silny słabością rywali, tak jak to było rok temu i 3 lata wstecz. Choć z przekreślaniem Juventusu zdecydowanie poczekałbym. Nie chcę kolejnego sezonu znaczonego ucieczką Interu i brakiem konkurencji dla nerazzurri.
OdpowiedzUsuń