wtorek, 12 stycznia 2010

Poweekendowe reminescencje...i nie tylko


Największym weekendowym zwycięzcą jest z pewnością Milan. O jego wygranej w Turynie już pisałem. Gra rossoneri jest ostatnio imponująca, styl, szybkość, pewność z jaką operują futbolówką. Derby z Interem za 2 tygodnie, zapowiada się niesamowity spektakl. Juventus z kolei to największy przegrany. Fatalna dyspozycja, gwałtowne protesty kibiców, utrata szans na scudetto. Stara Dama musi pilnować miejsca w "czwórce" i powalczyć w Lidze Europejskiej.

Wygranym jest też Inter, bo po raz kolejny, mimo słabej gry, pokazał rywalom, że odebranie mu punktów jest piekielnie ciężkie. Czołg z Mediolanu prze do przodu, mało w tym gracji, ale dużo siły i zdecydowania. Przeszkody pokonuje nie sprytem i pomysłem, a po prostu je gniecie. Z problemami, ale jednak. Pisałem już też o wygranej Romy nad Chievo (80 minut gry w "10"). Giallorossi przeszli pod wodzą Ranierego od jakości do solidności. Poprawili grę w obronie, "zmężnieli" jako drużyna. Są mocnym kandydatem do zakończenia rozgrywek w zona Champions.

Zadowolone nie mogą być z własnej sytuacji Lazio i Udinese. Obie ekipy podzieliły się punktami (1-1). Był to słaby mecz dwóch największych porażek tego sezonu. Jeśli w tygodniu powinie się im noga w Coppa Italia, to sezon się dla nich de facto skończy. Są za mocni by spaść z ligi, a za słabi by gonić strefę pucharową. Udinese to zresztą klub, który funkcjonuje niejako "cyklami", po dwóch dobrych sezonach przychodzi z reguły 1-2 słabsze. Natomiast Lazio pod wodzą Claudio Lotito wpadło w jakiś chocholi taniec, razi obojętnością, marazmem, brakiem życia i klarownego projektu na przyszłość.

Paradoksem, typowo zresztą futbolowym, były w tej kolejce losy Cagliari i Bari. Ci pierwsi nie mogą być zadowoleni ze swojej gry, a wywieźli 3 oczka z terenu zdesperowanej Bologni (1-0). Bari zagrało świetnie we Florencji, ostrzeliwało bramkę gospodarzy (a ci też nie pozostawali im dłużni - to był dobry mecz), a mimo to przegrało 1-2. Na dodatek pugliesi stracili przez czerwoną kartkę Almirona, a z powodu kontuzji kolana Ranocchię. W Fioretninie do świata żywych wraca Adrian Mutu (kolejne trafienie). To może być ich decydujący atut w walce o 4. plac.

Dość podobne były wygrane idących niezmiennie w górę Napoli i Palermo. Grało się ciężko, potrzebujący punktów jak kania dżdżu rywale gryźli po kostkach, ale siła indywidualności triumfowała. Ezequiel Lavezzi przedłużył swój kontrakt z Napoli do 2015 roku. W meczu z Sampdorią (1-0) ze względu na uraz zagrał krótko, jego zmiennik Denis zdobył jednak zwycięskiego gola. Atalanta dzielnie walczyła w Palermo, ale cios zadał Cavani (1-0). Czekam, aż piłkarz ten złapie trochę ciągłości w grze, bo to materiał na wielkiej klasy atakującego. Bergamaschi starali się, wyszli chyba ze stanu przedzawałowego, to daje jakieś podstawy do optymizmu. Samp natomiast spada coraz niżej. I jakoś nie widać, by ktoś miał tam pomysł jak upadek ten zatrzymać.

Dość łatwo swój mecz oddała Genoi Catania. Goście grali przez 60 minut w dziesiątkę i jakoś specjalnie nie przeszkadzali gospodarzom, którzy bardzo potrzebowali tych punktów (2-0). W druzynie Catanii wyróżniał się jedynie Llama. Mało dała z siebie również Parma. Crociati grali tylko do utraty pierwszego gola w Livorno (1-2), potem dominowali amaranto, dla których gole zdobyli wreszcie ci, na których najbardziej liczono - Tavano i Lucarelli, który w końcu mógł świętować gola pod swoją curvą. Czyżby Parma wracała do szeregu? W ostatnich 6. kolejkach wygrali tylko raz...

Pierwsza runda rozgrywek jest już więc za nami. Inter, tak jak się spodziewano, dominuje w lidze. Za nim "grupa pościgowa" (nawias celowy) złożona z Milanu, Juve, Romy i Fiorentiny (której na dodatkowy plus należy zapisać świetny występ w Lidze Mistrzów). Tu też bez niespodzianek, choć na pewno więcej spodziewano się po Juve (szczególnie po letnich transferach), a Milan jest jednak miłym zaskoczeniem, szczególnie w ostatnich kilkunastu tygodniach (gdzieś tak od meczu z Realem, który odmienił ich sezon). Na plus zapisuję te 19. kolejek Napoli i Palermo, mają więcej oczek niż się spodziewałem.

Parma i Bari to na pewno najmilsze niespodzianki. Obie ekipy wniosły do ligi sporo świeżości i kilka ciekawych nazwisk (Biabany, Lanzafame, Mariga, Ranocchia, Bonucci, Meggiorini). Dobrej postawy Cagliari oczekiwałem, to już jest solidna firma. Samp, mimo rewelacyjnego początku, znajduje się w tym miejscu, do którego predestynuje ją jakość kadry. Cugini z Genoi nie są bardzo oddaleni od czołówki, więc jestem daleki od ich skreślania i krytykowania. Taki sezon, jak ten poprzedni, naprawdę jednak ciężko powtórzyć. W środku tabeli jest też Chievo, które, dobrze ułożone i konsekwentne w grze, cicho i spokojnie chomikuje sobie punkciki potrzebne do utrzymania.

O pozostanie w Serie A walczyć miały na pewno Livorno, Bologna i Catania. Ich miejsce w tabeli jest więc odzwierciedleniem ambicji i możliwości. Siena i Atalanta miały być wyżej. Ciągle jednak ich sytuacja nie jest zła, bo mają mocne składy. Jestem natomiast zdegustowany postawą Lazio i Udinese, czemu dawałem wyraz już niejednokrotnie. Szczególnie sytuacja rzymian, będąca wypadkową szalonych decyzji Lotito, sporów wewnątrz drużyny i spadku formy lub kontuzji kluczowych piłkarzy, jest zastanawiająca. I pouczająca.


"Podwójna" jedenastka pierwszej rundy rozgrywek Serie A wyglądałaby u mnie mniej więcej tak (system 4-3-3):


Frey (Sirigu) - Ranocchia (M.Rossi), Chiellini (Lucio), Nesta (Thiago Silva), Vargas (Radu) - Almiron (Donati), Sneijder (Galloppa), Hamsik (Candreva) - Di Natale (Cossu), Milito (Matri), Totti (Ronaldinho)



Zwracam uwagę na posuchę wśród bocznych obrońców, gdzie z konieczności ustawić musiałem stopera Ranocchię i skrzydłowego Vargasa. Blisko listy znaleźli się np. Julio Sergio, Burdisso, Bonucci, Cambiasso, Seedorf, Mariga, Marchisio, Cassano czy Palladino.

Zdaję sobie sprawę, że kilka moich wyborów może wzbudzić kontrowersje, ale... chyba właśnie o to w takich zestawieniach chodzi:)


foto: corrieredellosport.it, gazzetta.it, goal.com

7 komentarzy:

  1. Frey się wyróżniał senza dubbio, ale poza tym bramkarze na półwyspie są naprawdę w niezłej formie, trzymają bardzo solidny poziom począwszy od Sirigu, przez wszelkich De Sanctisów, Muslerów, Handanoviciów, na Gillet skończywszy (choć temu akurat we Florencji przytrafiła się wpadka). Z bocznych można by trochę na wyrost nominować Kolarova, choć wiemy, że stać go na jeszcze lepszą grę. Jak się zastanowić nad każdym nazwiskiem z osobna, to trudno nie znaleźć argumentów uzasadniający ich wybór do Twojego zestawienia. Choć przyznam, że nie widziałem żadnego całego meczu z udziałem Donatiego czy Galloppy, a za to ostatnimi czasy zdumiewa mnie poziom gry Ambrosiniego.

    PS. Przywykłem już na tyle do tego, że Twój blog stanowi część mojej codzienności, że będziesz musiał już zawsze znajdować na niego czas! Przykro mi Moj Prijatelju! Pozdrav!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ambrosini też znajdował się "w kręgu zainteresowań", ale jednak postanowiłem wyróżnić piłkarzy trochę "z drugiego szeregu" :)

    Cieszę się z częsci "PS", mam nadzieję, że blog będzie towarzyszył czytelnikom do końca świata i o jeden dzień dłużej;)

    Pozdrav!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie uwagi, za rzadko piszesz, bo wolałbym Twe wypociny czytać częściej ;-), i w Twej dwudziestce dwójce za mało piłkarzy Milanu i Interu się znalazło. No wybacz, ale dwie pierwsze drużyny ligi mają tylko 5 piłkarzy? W tym tylko 2 w pierwszej jedenastce?

    OdpowiedzUsuń
  4. Częstotliwość pisania ogranicza niestety aktywność zawodowa. Mogę jednak zagwarantować, że daję z siebie tyle, ile mogę;)

    Kogo z Milanu/Interu proponowałbyś? Poza Ambrosinim, którego może faktycznie trochę po macoszemu potraktowałem, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę jego ostatnie wyczyny boiskowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny blog, takiego właśnie szukałem!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Interu to prawdę mówiąc nie wiem kto, bo go nie oglądam, ot, raz na jakiś czas skrót obejrze i to wszystko. Natomiast z Milanu, któremu kibicuję z pewnością Seedorf, a i Ronaldinho chyba wyżej - znaczy się w pierwszej a nie drugiej jedenastce - powinien się znaleźć. W końcu 6 goli (co prawda głównie z karnych, ale jednak) i 8 asysyt to nie w kij dmuchał.

    A co do czasowych ograniczeń to doskonale Cię rozumiem ;-) To w takim razie inna prośba, może częściej pisz jakieś zbiorcze podsumowania, analizy na temat jakiegoś zespołu, czy inny wybrany. Pamiętam, że z przyjemnością czytałem na przykład temat o zagranicznych trenerach w SA.
    Pozdro
    S.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny Blog! Często tutaj zaglądam i jestem usatysfakcjonowany :)

    OdpowiedzUsuń