poniedziałek, 1 listopada 2010

Dokąd dofrunie Lazio ?


"Mają mnóstwo szczęścia, nie grają nic rewelacyjnego. Jeśli nie wyprzedzimy ich w tabeli na koniec rozgrywek, oddam kibicom pieniądze za karnety".

"Grają catenaccio, mają farta. Do Świąt Bożego Narodzenia miniemy ich w tabeli".

Cytat nr 1 - Massimo Cellino, prezydent Cagliari. Cytat nr 2 - Maurizio Zamparini, właściciel Palermo.

O kim mowa? Kto jest rzekomo taki słaby? Lazio, zdecydowany lider Serie A.

Obaj panowie są zdecydowani w swoich sądach. Ale mylą się. Ich drużyny nie wyprzedzą rzymian w tabeli. Ani przed choinką, ani przed nastaniem wakacji. Mam w ogóle coraz większe przekonanie, że wyprzedzenie w tabeli Lazio to będzie naprawdę ciężkie zadanie dla prawie wszystkich drużyn.

Zespół Edoardo Reji nie wygra pewnie scudetto, być może spadnie z podium. Będę jednak bardzo zdziwiony, jeśli nie załapie się w czołowej czwórce. Przed sezonem typowałem biancocelesti na jedną z niespodzianek tego sezonu. Ale nawet ja nie sądziłem, że Lazio może być tak mocne.

Oglądając mecze z ich udziałem rzuca się w oczy spójność tej grupy ludzi. Zarówno taktyczna, jak i mentalna. Lazio gra chyba najlepiej poukładany futbol we Włoszech, nie rzuca na kolana fajerwerkami technicznymi, nie specjalizuje się w bieganiu bez sensu. Czasem po prostu mądrze stoi, a jeszcze częściej mądrze przesuwa się po murawie. Piłkarze walczą, z pokorą gryzą trawę i pomagają jeden drugiemu. Żadnych zbędnych ruchów, naiwnego entuzjazmu. Chłodna kalkulacja, rzetelna praca.

Ten sezon zapowiada się trochę dziwnie. Inter nie budzi jakoś takiego respektu jak w kilku poprzednich latach, Juventus nie ma składu na mistrza. Milan to ciągle chaotycznie zabałaganiony warsztat, który trzeba uporządkować. Nie tylko piłkarsko, ale i pod względem ludzkim. Kto wie, może taki stan rzeczy jest niepowtarzalną szansą dla ekip z drugiego planu?

Wielkie słowa uznania dla Edoardo Reji, który scalił szatnię, poustawiał drużynę taktycznie, mądrze rotuje systemami i personaliami. Równie duże brawa dla prezydenta Lotito i dyrektora sportowego Tare. Kiedy trzeba było, potrafili w ostatnich killkunastu miesiącach sypnąć groszem (Zarate, Floccari, Hernanes). Byli też w stanie wyszukać piłkarzy stosunkowo tanich, ale jakże kluczowych dla układanki Reji (Andre Dias, Biava, czy wcześniej Lichsteiner).

Patrząc na przykład na takiego Andre Diasa, człowiek zastanawia się, jak to możliwe, że taki facet tak długo siedział w Brazylii? Naprawdę - gość jest świetny. Twardy, nie do pobicia w powietrzu, kapitalnie grający wślizgiem. Jego interwencja na Maccarone we własnym polu karnym w końcówce niedzielnego meczu liczy się praktycznie jako zdobyty gol. Jak on mu wygarnął tę futbolówkę?

W niedzielę derby Rzymu. To będzie wielki egzamin dojrzałości dla Lazio. Sądzę, że go zdadzą. Roma gra przeciętnie, atuty piłkarskie będą po stronie biancocelesti. Roma musi rzucić na szalę całe swoje serce i charakter (a piłkarzy charakternych w składzie bez wątpienia posiada). Nie zagra zawieszony Totti i tu matematyka jest dla zespołu Ranierego łaskawa. Gdy Il Capitano pauzuje, jego koledzy częściej wygrywają z lokalnym rywalem.

Totalnie rozczarowuje mnie Milan. Mecze z Realem i Juve pokazały, że ta drużyna nie ma absolutnie podstaw, by myśleć o wygraniu czegokolwiek. Być może to zbyt mocna teza, ale tak to widzę. Szkoda mi trochę Massimiliano Allegriego. To naprawdę dobry trener. Praca w Milanie to jednak niewdzięczne zadanie. Jest tam właściciel, któremu wydaje się, że zna się na piłce jak nikt na świecie. Są wreszcie w szatni stare drzewa, które zapuściły korzenie tak mocno, że nie tylko nie da się ich przesadzić, ale i nawet posadzić na ławce nie sposób. Allegri stara się godzić swoje koncepcje z tymi uwarunkowaniami, ale nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że nie udaje mu się myśleć suwerennie.

Gennaro Gattuso to fajny facet, 5-7 lat temu był nawet niezłym piłkarzem. Ale w tym momencie jest absolutnie NIE DO POKAZANIA w poważnym meczu. Andrea Pirlo fizycznie też już wygląda coraz gorzej i dopóki nie będzie miał u swego boku dwóch zasuwających jak motorki wyrobników kryjących mu plecy, to będzie tracił siły na obijanie się o rywali, zamiast na rozgrywanie piłki. Jednoczesna gra Pato, Robinho i Ibrahimoviciem to taktyczne samobójstwo, które musi się skończyć źle w starciu z nieźle zorganizowanym rywalem, jakim jest dla przykładu Stara Dama.

Widać tam rękę Luigi Del Neriego. Juventus zaprezentował się w sobotni wieczór jak prawdziwa drużyna. Mimo osłabień kadrowych wywiózł trzy punkty z San Siro w sposób zasłużony. Po pierwsze, bo bardziej tego chciał. Po drugie, bo miał jakiś pomysł na ten mecz. Del Neri potrafił skorygować ustawienie drużyny po kiepskich pierwszym kwadransie ("obniżenie" linii pomocy, która na początku była infiltrowana podaniami adresowanymi między nią a formację defensywą), potrafił też właściwie zareagować na problemy z urazami w trakcie gry (przejście na 4-3-1-2). Felipe Melo nakrył Pirlo czapką. Brazylijczyk zrobił gigantyczny skok jakościowy w porównaniu do poprzedniego sezonu. Kolejny punkt dla doświadczonego szkoleniowca.

Żeby nie było zbyt różowo - Juventus nie ma jeszcze drużyny na scudetto i to rozumie w Turynie chyba każdy. To jeszcze nie ten sezon. Stara Dama pewnie potraci jeszcze sporo punktów w taki sposób, jak tydzień temu z Bologną. Odbijając się od autobusu postawionego przez słabszego rywala. Na meczu z Juve każdy w lidze spina się szczególnie. To taka stara, świecka tradycja i zespół Del Neriego musi o tym pamiętać.

Bardzo negatywnie zaskoczył mnie Antonio Cassano. Spodziewałem się, że słynne cassanate to już przeszłość i więcej nie usłyszymy o awanturze z udziałem tego piłkarza. Tymczasem okazuje się, że mimo 28 lat na karku, żony w ciąży i świetnej formy sportowej, z Antonio nadal wyłazi czasem mały Antoś, tak dobrze znany fanom Romy czy Realu. Zbesztanie prezydenta swojego klubu, tak spokojnej osoby jak Riccardo Garrone, wejdzie pewnie do czołówki listy przewin Cassano. Sampdoria wyraziła już wolę rozwiązania kontraktu z krnąbrnym piłkarzem. Ten kaja się, gotów zrezygnować nawet z części zarobków, by tylko pozostać w Genui. Podejrzewam, że Fantantonio z Sampdorii jednak nie odejdzie. Gdzie będzie mu lepiej? I kiedy klub ten doczeka się większej gwiazdy? Pewnie nieprędko.

W Serie B rewelacyjnie poczyna sobie Novara, która nie tylko lideruje, ale i gra doskonały, ofensywny futbol. O duet strzelców Bertani-Gonzalez pyta już ponoć połowa Serie A. Patrzę na tę drużynę z sympatią, mam w Novarze znajomych, zresztą zapalonych fanów. Dostałem nawet od nich kilka prezentów związanych z tym klubem (książki, płyty). To chyba dobry czas, by zabrać się do lektury. Najwybitniejszym graczem Novary w jej ponad 100-letniej historii był wielki Silvio Piola. Wygląda na to, że jego następcy piszą kolejny, piękny rozdział tej opowieści. Powodzenia.

Edycja: Byłbym zapomniał. Gol kolejki. Sanchez czy Dias?



foto: interia.pl, calciopro.com

9 komentarzy:

  1. Sprawdzam coś, bo nie mogę zamieścić oryginalnego wpisu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokąd zmierza Lazio? Sądzę, że daleko:) Wprawdzie podobnie jak Ty nie sądzę, żeby podopieczni Reji zdolali ugrać ilość punktów gwarantującą im scudetto, ale na pierwszą czwórkę jak najbardziej ich stać. Dobry wynik Rzymian to w żadnym wypadku fart, a znakomicie realizowane zadanie taktyczne przez niewiarygodnie wręcz poslusznych trenerowi pilkarzy. Do tego dochodzi wysoka forma kilku kluczowych zawodników jak nowo pozyskanego Hernanesa, powracającego do pierwszego skladu Ledesmy(w mojej ocenie to jeden z najlepszych defensywnych pomocników ligi), będącego w życiowej dyspozycji Mauriego, Zarate, który gwiazdorskie popisy zamienil na solidną grę dla drużyny czy Twojego ulubieńca Sergio Floccariego;) Muszę się też zgodzić w pochwale defensywy Lazio; Muslera broni jak natchniony - śmiem twierdzić, że to jego najlepszy okres w karierze, a udany dla Urugwajczyków mundial tylko dodal mu pewności siebie. Dias byl doceniany jeżeli chodzi o występy w brazylisjkiej serie a, ale np. nigdy nie zagral w reprezentacji Canarinhos. Za tydzień wielkie wydarzenie, a mianowicie derby Rzymu, sądzę że po zaciętym boju będzie remis. Swoją drogą jestem ciekaw ile jeszcze na stanowisku trenera Romy wytrzyma Claudio Ranieri.

    W meczu Milan Juventus najpewniej nie oglądaliśmy przyszlego mistrza Wloch, przynajmniej biorąc pod uwagę obecne rozgrywki. Bianconeri pod wodzą Del Neriego spisują się i tak dużo lepiej niż sądzilem. Obawialem się swego rodzaju chaosu w grze Juventusu, na szczęście ich gra zaczyna przypominać solidne czasy Fabio Capello sprzed calciopoli co mi osobiście bardzo odpowiada. Jednak duża liczba kontuzji, nierówna lawka rezerwowych, czy wpadki jak ta z Bologną mogą nieco wydlużyć sen o mistrzostwie Juve. Choć chcialbym się mylić i zostać niejako nagrodzonym za swój obiektywizm;)
    O Milanie autor napisal wszystko co rzucalo się w oczy. Pomimo ilości gwiazd coś w drużynie nie funkcjonuje, może Allegri ma swoisty klopot bogactwa, którego zwyczajnie nie ogarnia? Milan może grać cudownie, by po kilku dniach zawieść kompletnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla kogo więc najwyższe laury w Italii? Niestety dla Interu, co w pewnym sensie czyni ligę nudną. Pilkarze Beniteza to wciąż najwyższa jakość calcio, a przynajmniej ich konsekwencja. W meczu z Genuą wygrać nie powinni, a jednak zwyciężyli i dzięki tego typu spotkaniom zwyczajnie uzbierają najwięcej punktów.

    Cassano zaskoczyl chyba sam siebie inaczej nie kajl by się tak jak ma to miejsce w ostatnich kilku dniach. Facet się hajtnąl, oczekuje dzieciaka, zalapal równą wysoką formę, po raz pierwszy w karierze wywalczyl sobie miejsce w kadrze wloskiej na dlużej aniżeli dwa, trzy spotkania, ma na niego chrapkę kilka poważnych firm w Italii i Europie, a on co? Znów świruje. Szkoda, bo w ostatnim czasie to jedyny ofensywny gracz wloski, który może być zaliczany do światowej czolówki.

    Warto również wspomnieć o spotkaniu Brescia - Napoli, w którym to gospodarze mieli zdecydowaną przewagę, a jednak ulegli gościom z Neapolu, którym trzy punkty zapewnil Lavezzi. Brescia po niezlym starcie nieco zachamowala, aczkolwiek nie widzę innej możliwości jak utrzymanie się w lidze bylego zespolu Roberto Baggio.

    W serie B również jest ciekawie. Wspomniana przez Ciebie Novara idzie jak burza. Zastanawiać mogą kolejne slabe rozgrywki Torino. Szkoda mi nieco Bianchiego, który kilka lat temu pokazal się w dobrej stronie w barwach Regginy tworząc znakomity duet snajperski z Amoruso, a teraz kolejny sezon "gnije" na zapleczu serie a. Choć w tym sezonie to nie on, a doświadczony Emiliano Bonazzoli zdobywa najwięcej bramek dla turyńczyków.

    PS
    Świetny tekst o Silvio Pioli! W dobie powtarzających się wpisów dotyczących chociażby oklepanego Maradony milo przeczytać coś o legendzie pilki wloskiej. Chcialbym kiedyś dorwać swoisty leksykon dotyczący pilki wloskiej, w szczególności reprezentacyjnej, w który można by bylo poczytać o ciekawostkach w stylu polowań Pioli, w których to towarzyszyli mu synowie Duce. Jeden z nich byl swoistym wielbicielem kina dzięki, któremu zaistnialo wielu znakomitych reżyserów jak choćby De Sica, ale to nie czas i miejsce na tego typu wywody.

    azzurri.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. FORZA LAZIO - to prawda że gramy przeciętnie ale najwazniejsze jest to że ciułamy punkty. Niedawno "wielcy znawcy"mówili ze mamy tyle pkt bo gralismy z ogórkami - czy Fiora, Milan i Palermo to ogórki??!!
    gol kolejki - Dias

    derby to derby - faworyta brak - ale z całego serca wierzę w skomne 1-0 strzelone choćby z pozycji spalonej :) FORZA LAZIO ole

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie napisałem, że Lazio gra przeciętnie. Jako fan calcio potrafię docenić dobrą taktykę, boiskową rzetelność i konsekwencję. Wielkie brawa dla Reji!

    OdpowiedzUsuń
  6. ciesze sie z bramki Diasa (oczywiscie gol kolejki Imho), bo wreszcie jest w centrum uwagi na co bezwzglednie zasluguje za profesorska gre lidera obrony. Nikt tu nie wspomnial slowa o Brocchim, a dla mnie to najbardzie niedoceniany Laziale. Wiele lat zapchajdziura w Milanie, a teraz, mimo 34 lat daje z siebie 120% w kazdym meczu - uosobienie stylu gry, o ktorym Mattia pisales
    pozdr
    Pawel

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawodników takich jak Brocchi cenię od lat. Generalnie fan wloskiej pilki różni się od fanów pozostalych ekip tym wlaśnie, że potrafi docenić nieefektownego pracusia. Malo tego uczynić zeń gwiazdę jak choćby z Gattuso.
    Swoją drogą w Milanie Brocchi też spelnial swoją rolę i pod skrzydlami Ancelottiego spisywal się bardzo solidnie.

    azzurri.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Z ciekawych rzeczy jakie ostatnio wydarzyły się w Calcio to z pewnością wydarzeniem numer jeden jest Cassanada. Jednak bardzo istotną sprawą jest rozbrat Zampariniego z Sabatinim. Dyrektor sportowy Palermo wyszukał takich piłkarzy jak Kjear, Cavani, Kolarov,Zarate ( to podobno był jego pomysł ) czy Pastore z Ilicićem obecnie. Ciekawe gdzie teraz wyląduje ten pan ? Po tej kolejce spodziewałem się więcej po Bari i Bologni mam nadzieje, że te kluby utrzymają się w lidze.
    FaNapoli

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze czekam na prawdziwy wybuch talentu Guido Marilungo. Uniwersalny napastnik Sampdorii kiedytylko dostaje szansę na grę to z reguly nie zawodzi; w ostatniej kolejce pod nieobecność Cassano to wlaśnie reprezentant wloskiej mlodzieżówki zaliczyl asystę przy golu Pazziniego. Szkoda, że stosunkowo rzadko korzystal z niego niedawny selekcjoner U21 Casiraghi, a przynajmniej nie często wystawial go w pierwszej jedenastce.

    azzurri.blox.pl

    OdpowiedzUsuń