poniedziałek, 22 marca 2010

29. kolejka, czyli panie na linii


Bohaterowie są zmęczeni. Inter utrzymał pozycję lidera, mimo, że przywiózł z Sycylii tylko jeden punkt po remisie 1-1 z Palermo. To był niezły mecz z obu stron. Gospodarze mądrze i szczelnie się bronili, wyprowadzając groźne kontry, a nerazzurri potrafili przejąć kontrolę nad grą i stworzyć więcej okazji bramowych. Interowi w drugiej połowie brakło chyba trochę sił, co po heroicznej postawie w Londynie można zrozumieć. W każdym razie, zespół Mourinho potwierdził, że duchy Catanii odeszły już w zapomnienie i że powrót na właściwe tory, prowadzące do scudetto jest tylko kwestią czasu.

Milan się sypie. Rossoneri nie wykorzystali szansy na przeskoczenie lokalnego rywala. Uczciwie powiedzieć musimy, że remis 1-1 z Napoli jest dla drużyny Leonardo niezłym wynikiem, bo goście zagrali dobry mecz i na pewno oczko ugrane na San Siro to zasłużony owoc ich wysiłków. Spójrzmy na skład gospodarzy, z Favallim, Oddo, czy Mancinim. Ta drużyna rozsypuje się kadrowo, a i tak dokonuje w tym sezonie cudów. Leonardo jest jednym z największych wygranych ostatnich miesięcy. Stracił Nestę, Beckhama, wczoraj znów wypadł Pato (co z tymi jego mięśniami?!). A mimo to nadal liczy się w walce o tytuł. Czapki z głów.

Super Mirko. Mirko Vucinic to jeden z tych graczy, którzy mocno pretendując do tytułu piłkarza, których poczynił największe postępy. Czarnogórzec zawsze kojarzył mi się ze swoim poprzednikiem na lewym skrzydle giallorossi, Marco Delvecchio. Włoch był piłkarzem niezwykle przydatnym, świetnie pracującym dla drużyny, zawsze aktywnym, zawsze pod grą. Jego główną wadą była irytująca nieporadność pod bramką rywala. Cenili go szkoleniowcy (jak np. Fabio Capello), nie do końca rozumieli kibice. Vucinic też taki był. Do tego sezonu. Piłkarz ten, w ostatnich kilkunastu tygodniach, nagle przemienił się w człowieka stanowiącego w każdym momencie zagrożenie dla bramki rywala. W killera pola karnego. Coraz więcej goli zdobywa po chytrych uderzeniach wewnętrzną częścią stopy po długim rogu (coś w stylu Alexa Del Piero z dobrych czasów). Przy przedłużającej się nieobecności Tottiego (wróci na Inter?), to na Mirko opiera się gra ofensywna giallorossi. Hat-trick w meczu z Udinese (4-2) tezę tę tylko potwierdza.

Fantantonio wrócił. Antonio Cassano powrócił, po kilkunastu tygodniach, do podstawowej jedenastki Sampdorii. Widać było brak czucia piłki, widać to było przy dwóch łatwych okazjach bramkowych, zmarnowanych w straszny sposób w pierwszej połowie. Ale od czego są geniusze? 35 metrów od braki rywala, szybki rzut oka na ustawienie bramkarza, kapitalny wolej, przedziwna parabola lotu piłki, błąd Chimentiego. Gol. Ilu piłkarzy strzelałoby z tej pozycji? W lidze włoskiej pewnie tylko Mascara i Quagliarella. Bentornato, Antonio.

Zac - tradycyjnie. Jednym zdaniem: Juventus pogrąża się coraz bardziej. Nie zasługuje absolutnie na czwarte miejsce i szczerze mówiąc, wolałbym aby go nie zajął. Niech to będzie nauczka dla działaczy Juve. Nie dość, że zepsuli sprawy w lecie, to potem jeszcze dorzucili do pieca, zatrudniając Alberto Zaccheroniego. Prawdziwy strzał we własną stopę.

Motywator Cellino. Piłkarze Lazio spędzili cały poprzedni tydzień za zgrupowaniu w Norcii. Mieli tam odnaleźć spokój ducha i jedność interesów. To drugie chyba się udało, bo drużyna kategorycznie i jednogłośnie odmówiła współpracy z psychologiem, Daniele Popolizio, którego zatrudnić chciał prezydent Lotito. Chyba słusznie. Dlaczego? Prezydent Cagliari, Massimo Cellino, powiedział przed meczem, że w razie porażki z Lazio, jego piłkarze zwrócą kibicom pieniądze za bilety. Czy taka wypowiedź nie była najlepszą możliwą motywacją dla niedocenianych ewidentnie rzymian? Lazio wygrało 2-0, choć przyznać też trzeba, że piłkarze z Sardynii niespecjalnie gościom w tym przeszkadzali.

Chievo-Catania x. Firmy bukmacherskie przestały przyjmować zakłady na ten mecz juz kilka dni temu. Na boisku padł oczywiście szalenie zaskakujący wszystkich remis. Takie sytuacje tylko podważają powagę calcio. A tej powagi zostało już niestety niewiele. Jedyny plus - Błażej Augustyn uznany najlepszym piłkarzem na boisku przez stację Sky. Szkoda tylko, że w ustawionym meczu.

Odrodzenie Fiorentiny. Zespół Cesare Prandellego wraca do gry. Nie tylko o Ligę Europejską, ale i o czwarte miejsce. Dziewięć goli wbitych Bayernowi, Napoli i Genoi robi wrażenie Biorąc pod uwagę kapryśną formę wyprzedzających ich drużyn, viola mogą jeszcze skutecznie zaatakować ten cel. Jeśli Jovetić i Montolivo będą nadal grali tak wspaniale jak w sobotę...

Amaranto u bram piekła. Żenująca porażka 0-3 w Bergamo zepchnęła Livorno na ostatnie miejsce w tabeli. Od dawna pisałem, że to najsłabsza ekipa w lidze. Grający brzydko, siłowo, bez polotu. Nie będę płakał za nimi. Wręcz przeciwnie, nie ukrywam, że to nielubiana przeze mnie drużyna. Brzydki stadion, najbardziej upolitycznieni kibice we Włoszech, irytujący prezydent Spinelli i trener Cosmi. Już w środę definitywnie pogrzebie ich Inter. Nie będę płakał za Livorno. To jeden z tych klubów, bez których Serie A nie straci absolutnie nic.

Kobiety z chorągiewką. Piłkarze Bari i Parmy zostali wyprowadzeni na niedzielny mecz przez dość nietypową trójkę sędziowską. Głównemu arbitrowi asystowały na liniach dwie panie, Cristina Cini i Romina Santuari. Obie spisały się bardzo dobrze. Czy to sposób na poprawę poziomu sędziowania w Serie A? Takie eksperymenty mnie osobiście cieszą, w końcu kobiety są ponoć bardziej spostrzegawcze od mężczyzn...


foto: corrieredellosport.it

6 komentarzy:

  1. Witam. Mam pytanie.;]

    Co masz na myśli pisząc "najbardziej upolitycznieni kibice"?

    Z góry dzięki za odpowiedź.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miażdząca większość grup kibicowskich w Italii jest upolityczniona.

    Ale nigdzie nie jest to widoczne tak jak w Livorno, było nie było mieście gdzie założono Włoską Partię Komunistyczną.

    Objawia się to na flagach, w piosenkach (Międzynarodówka!), w gestykulacji (zaciśnięta lewa pięść). Skrajna lewicowość jest na Armando Picchi czymś tak naturalnym jak palące słońce w Afryce.

    Jeśli ktoś myślał, że polityka dominuje na trybunach Verony, Romy, Lazio (gdzie ostatnio coraz bardziej zanika z różnych względów), czy Interu, niech najpierw wybierze się do Toskanii:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałem mecz Sampdorii z Juventusem.Sampdoria zrobiła na mnie wrażenie bardzo dobrze grając na skrzydłach .Bardzo ładnie rozbijając ataki Juventusu.Wydawało się ,że jak wrzucą wyższy bieg to Juventus popłynie.Przed wyższą porażką uchronił ich ( Jak i w meczu z Fulham) Chimenti. Strasznie słaby ten Juventus bez Melo grali a podobno to główny winowajca przegranych ( bzdura kompletna !!!).A ja paradoksalnie chciałbym ( chociaż nie zasługują ) żeby to właśnie Turyńczycy zagrali w L.M. Takie czasy ,że L.Włoska musi odpierać ataki Bundesligi w rankingu a klubom pokroju Sampdoria,Palermo czy nawet Napoli lub Genoa nie wróże nawet awansu z grupy L.M.Przede wszystkim nawet start będą mieć z ostatniego koszyka w losowaniu.Te zespoły nie mają na tyle pieniędzy czy też są na takim etapie kształtowania składu ,że nie są w stanie wystawić dwa równorzędne składy a to jest konieczny wymóg do gry w L.M.Brawo Lazio.Ładna bramka Floccariego. Co do Vucinića to on bardziej przypomina mi innego piłkarza ( też z bałkanów i też grającego w Rzymie tyle ,że dla Lazio) Boksića. Ufff...co to był za technik jeden z moich ulubionych graczy.Co do nie lubianych klubów z Serie A to ja najbardziej to nie lubię Chievo bo to taka drużyna typu była Amica. Drużyna bez kibiców ( bo liczy się tylko Hellas w Weronie na 3 ligę chodzi średnio 16 tyś ), Jedynym osiągnięciem Chievo to gra w Eliminacjach L.M. gdzie odpadli z hukiem przegrywając ze słabym Lewski Sofia.Zresztą spadło to na nich w roku wybuchu Calciopoli i nie pamiętam już kogo miejsce zajęli w tych rozgrywkach ale chyba Fiorentiny. Ale te drużyny ,które są obecnie na ostatnich miejscach też z chęcią pożegnam z pierwszej Ligi.Cieszy mnie wygrana Hellas ( III liga ) i Torino w trudnym meczu w Modenie. A Cairo podobno jednak nie odejdzie bo Tesoiro ( potencjalny nabywca) powiedział ,że właściciel nie jest zainteresowany sprzedażą ( i dobrze ).Pewnie syuacja zmieni się jeszcze parę razy to są Włochy. FanNapoli

    ps.dla mnie mecz Napoli z Milan był nudny strasznie a Lipiński z Milko ( komentatorzy CCyfry Plus ) tak się nim zachwycali ( zresztą nie lubię ani jednego ani drugiego najlepszy był Surma ).

    OdpowiedzUsuń
  4. Mecz Milan - Napoli nudny? Chyba oglądaliśmy inne spotkanie.
    Mecz był kapitalny...ale tylko do 70 minuty kiedy Napoli zaczeło juz tylko bronic remisu ( zmiana Quagliarelli na Cigariniego) a Milan bezskutecznie bił głową w mur.

    OdpowiedzUsuń
  5. No według mnie nudny .Strasznie dużo strat miały obydwie drużyny i było po nich widać jak zmęczone są sezonem.Grały jakby z zaciągniętym hamulcem ręcznym.Dużo bardziej podobał mi się mecz Fiorentiny z Genuą czy Sampdorii z Juventusem.FanNapoli

    OdpowiedzUsuń
  6. A może te straty wynikały z swietnego pressingu i ustawiania sie na boisku dwóch dobrych drużyn?
    Tutaj przychodzi mi do głowy teoria o szklance do polowy pełnej lub pustej..dla Mnie to raczej to pierwsze:)
    No ale oczywiscie masz prawo tak to oceniac.
    Ja widziałem jeszcze mecz Palermo - Inter i tam równiez bylo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń