poniedziałek, 15 marca 2010

Seedorf zerwał pajęczynę. I ożywił sezon

Inter rozkręca ligę. Nie do końca rozumiem co dzieje się z zespołem Mourinho. Jeszcze kilka tygodni temu spokojnie panowali w Serie A, teraz dali się doścignąć Milanowi na odległość jednego punktu. Na pewno w jakimś stopniu wpływ na całą sytuację miało zawieszenie Portugalczyka po teatrzyku jaki urządził podczas pojedynku z Sampdorią. Jego brak na ławce jest odczuwalny. Myśli nerazzurri może też rozpraszać Liga Mistrzów. Są to jednak chyba tylko wymówki. Inter gra ostatnio znów tak, jak przez większość kadencji Mourinho. Nudno i w sposób dość przewidywalny. Pandev, tak jak się spodziewałem, ma już pusty bak (nie jest przygotowany do sezonu). W drużynę wkradła się nerwowość. Prowadząc z Catanią, nie powinni tak łatwo dać się ograć. Nie mieli w ogóle kontroli nad meczem. Statystyki są nieubłagane: 7 oczek mniej niż rok temu o tej samej poprze. Osiem mniej niż w 2008 roku. Scudetto zagrożone? Zdecydowanie na własne życzenie.

Inter przed Chelsea. Jak dla mnie, niewiele zmieniło się w porównaniu z tym, co napisałem przed pierwszym meczem tych ekip. Inter ma zapas jednego gola, ale chyba też poczucie, że jest drużyną od Chelsea słabszą, co widać było na Giuseppe Meazza. Paradoksalnie, największą szansą Interu jest brak Petra Cecha. Hilario i Turnbull (wystąpi ten drugi) nie gwarantują gry na międzynarodowym poziomie. Mourinho zagra pewnie tak, jak z reguły grały jego zespoły w europejskich meczach wyjazdowych. Postawi czarno-niebieski autobus przed własnych polem karnym i uskuteczni wybijankę. Wybijankę piłki po trybunach i wybijankę Chelsea z rytmu. Będą prowokacje, gra na czas, ale i ofiarne interwencje w obronie. Zobaczymy na ile wielki wieczór będzie miał Julio Cesar. I na ile Diego Milito będzie w stanie odciążyć zespół z przodu. Daję Interowi jakieś 30 % szans na awans. No chyba, że Portugalczyk po raz pierwszy odkąd jest w Mediolanie, pokaże, że zasługuje na nadany mu (przez samego siebie, rzecz jasna) przydomek The Special One. Na razie dość niespodziewanie zostawił w Mediolanie Mario Balotellego.

Niezłomność senatorów Milanu. Rossoneri wygrali 1-0 z Chievo po kapitalnym uderzeniu Seedorfa w doliczonym czasie gry. Imponujące było parcie, jakie miała ekipa Leonardo na ten sukces. Pracowali na niego, wierzyli nawet wtedy, gdy wskazówka zegara docierała do 90. minuty. Świetne zmiany dali strzelec gola i Pippo Inzaghi. Leonardo znów postawił w drugiej połowie wszystko na jedną kartę, grając systemem "4-2-fantazja". Mecz ten podkreślił po raz kolejny wiele problemów Milanu. Zarówno tych kadrowych, jak i tych w organizacji gry. Chievo nie musiało przegrać. Ba, zdobyło nawet prawidłowego gola! Niemniej, Milan ma już tylko punkt mniej niż Inter. Kto uwierzyłby w to miesiąc temu? Czy jednak poziom gry, jaki prezentuje duet liderów nie jest smutnym dowodem na dalsze obniżanie się poziomu rozgrywek? O tym kibice rossoneri myśleć na razie nie muszą. Co najmniej przez tydzień mogą realnie śnić o scudetto. I cieszyć się, jak jeden z naszych ulubieńców, Tiziano Crudeli.

Brawo, Sinisa. Na początku rozgrywek wielokrotnie pisałem, że Catania gra całkiem ciekawy futbol. Brakuje jej jednak trochę szczęścia, ale i boiskowej mądrości. Zmieniło się to wszystko po objęciu drużyny przez Sinisę Mihaljlovica. Serb dał tej drużynie wiele solidności z tyłu. W końcu był dobrym obrońcą. Przeszczepia jej też swój charakter. Bo tego, że Sinisa był niesamowitym walczakiem na boisku, nikomu nie muszę chyba udowadniać. Catania wygrała z Interem, po raz kolejny potwierdzając, że przeżywa znakomity okres. Dużo i szybko biegają, fajnie klepią piłeczką. Nie załamał ich nawet poważny uraz Llamy. Dla Martineza to chyba ostatni sezon na Sycylii, bo to piłkarz o wiele większego formatu. Co tu więcej dodać? Brawo, Sinisa!

Wyścig żółwi o 4. miejsce... Juventus-Siena 3-3, Napoli-Fiorentina 1-3, Bologna-Sampdoria 1-1, Udinese-Palermo 3-2. Jeżeli nikt nie chce zająć czwartego placu, oznaczającego szansę gry w Champions League, to może lepiej powiedzieć to głośno i otwarcie? I nie oszukiwać samych siebie i fanów? Bo potem okaże się, że włoski przedstawiciel w tych prestiżowych rozgrywkach dostanie po głowie już na pierwszej przeszkodzie...

...i o utrzymanie. Porażki Lazio i Atalanty. "Tylko" remisy Sieny i Livorno (choć cenne). Wygląda na to, że do utrzymania wystarczyć może rekordowo niska liczba punktów. A prawda jest taka, że cała czwórka zasługuje, pod względem piłkarskim, na spadek. Jedynie Sienie należą się trochę cieplejsze słowa za wytrwałą pogoń za bezpośrednimi rywalami. Sądzę, że okaże się ona jednak spóźniona.

Deja vu Romy. Jeśli pisałem kilka tygodni temu, iż największym sukcesem zespołu jest w tym sezonie solidność obronna, to proszę teraz o wykreślenie tych słów z protokołu. Coś się w tym mechanizmie popsuło. Nawet powrót Julio Sergio po kontuzji niewiele zmienił. Livorno kilka razy w banalny sposób złamało obronę Romy, która fatalnie zastawiała pułapki ofsajdowe (Motta!). Przez takie "wielbłądy" Panathinaikos z dziecinną łatwością wyrzucił podopiecznych Ranierego z pucharów. Teraz Roma musi już chyba zapomnieć także o (wice)mistrzowskim tytule.

300 razy Del Piero. Gole nr 300 i 301 w karierze Alexa Del Piero były przedostatnimi (była jeszcze bomba Candrevy) radosnymi chwilami niedzielnego popołudnia dla kibiców Juve. Potem było już tylko gorzej. Zejść ze stanu 3-0 na 3-3 w meczu przeciwko ligowemu outsiderowi to nie porażka. To blamaż.

Antybohaterowie kolejki. Zdenek Grygera i Sulley Muntari. Ten pierwszy najpierw "asystował" przy golu Maccarone, a potem wypracował Toskańczykom karnego. Ten drugi zarobił dwie żółte kartki w kilkadziesiąt sekund i sprokurował w kretyński sposób "jedenastkę" dla Catanii. Czecha fani Starej Damy mają już dość od dłuższego czasu. Ghanijczyk mocno pracuje na ten status.

Zarate na Curva Nord. Zawieszony za czerwoną kartkę Argentyńczyk przyjął zaproszenie fanów biancocelesti i oglądał wspólnie z nimi mecz Lazio-Bari z najgorętszego sektoru na Stadio Olimpico. 45 tysięcy gardeł nie pomogło. Rzymianie zagrali żenująco słabo. Maurito mógł tylko ukryć twarz w dłoniach.

Znów dużo goli. 39 bramek w 10 meczach. 8 trafień w Genui (gdzie Genoa i Cagliari potwierdziły, że grają najładniejszą piłkę w Italii), po 6 w Turynie i Livorno. Włosi zaczynają ostatnio ostro strzelać. Zrywamy łatkę nudziarzy? Prosimy o więcej. I grubiej.


foto: corrieredellosport.it

6 komentarzy:

  1. Liga Włoska nigdy nie była nudna !!!! Za to ją kochamy. Wreszcie sezon jaki od zawsze towarzyszył Serie A. Co roku zawsze ( przed dominacją Interu lub jak kto woli Calciopoli) o tytuł walczyły ze trzy zespoły jeden odpadał gdzieś na 5 - 6 kolejek przed końcem ligi z rywalizacji a dwie walczyły do końca (taką serie A pamiętam ).Wszędzie w Europie tytuły można było rozdawać gdzieś po 2/3 sezonu a w Italii nigdy ( ahh... wielka nostalgia do tamtych czasów). W tej kolejce zaimponował mi mimo wszystko Milan .Widać po nich było trudy meczu na Old Trafold. Bramka wpadła właściwie siłą woli bardziej niż zasługiwali na to Milaniści ( sędzia im pomógł wygrać bo bramka dla Chievo jak najbardziej prawidłowa ).Drugim meczem jaki widziałem to Udinese Palermo - przepiękna bramka Cavaniego i zasłużona wygrana Udinese. L.M. dla Palermo to za wysokie progi - mają dobry pierwszy skład ale rezerwy już cieniutkie - może poza napastnikami. No i brawo Catania. A rozczarowania to Juve ( które powinno zająć bez większych problemów czwarte miejsce w lidze ) i Roma która po raz kolejny ( tym razem zremisowała) wygrany mecz.A moje Napoli .. cóż znowu sędzia dał popis swoich umiejętności. Jak niemożna było zauważyć tego karnego.Wreszcie Viola może powiedzieć ,że nie pomylił się sędzi na ich nie korzyść. Lazio = masakra dalej nie mogę uwierzyć ,że mogą spaść ale Udinese odskoczyło już na znaczną odległość od zagrożenia i zostały tylko cztery drużyny "zainteresowane" spadkiem. Mimo, że Reja prowadził z dużymi sukcesami Napoli i darzę go sympatią to uważam go za trenera średniego. FanNapoli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Liga włoska nigdy nie była nudna, to prawda:) Ale taką łatkę niektórzy "fachowcy" jej przypinali.

    Co do karnego dla Napoli, to mogę tłumaczyć sędziego jedynie tym, że oglądając tę sytuację w TV, też sądziłem, że defensor viola wybił piłkę. Dopiero powtórki rozwiały wątpliwości. Tak czy siak, duży błąd arbitra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Clearence Seedorf ! Bohater kolejki - zagrał kontuzjowany , na własną prosbę.Niestety urazów doznali Beck's ( dla niego to koniec sezonu) i Abate :( Skład Milanu się sypie...dlatego ciężko będzie mimo wszystko przegonic Inter.
    Inter który zagrał słabiutko w Catanii i zasłuzenie przegrał co nie napawa optymizmem przed meczem w Londynie...jednak bede kibicował nerra-zurrim ,bo nie zniose kolejnej porazki włoskiego Teamu z Angielskim.
    Jeszcze jedna kwestia-czy ktos Mi wytłumaczy co zrobiło Juve? od poczatku twierdziłem ze Zaccheroni nie nadaje się do pracy w takim klubie (z takimi ambicjami jak Juve).
    Mysle ze w Lato dojedzie do zmian na ławkach trenerskich czołowych klubów Serie A - Inter ,Juve.Typuje Beniteza w Juve ...a co do Interu to nie mam pomysłu...
    Pozdrawiam i FORZA MILAN !

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja uważam,że Zaccheroni ( też uważam go za średniaka ) zostanie w Juventusie na następny sezon.W Juventusie zarząd nie wiedząc czemu na siłę próbuje być mądrzejszy od wszystkich a jak wydajesz nie swoje pieniądze to przychodzi to jeszcze łatwiej.Według mnie jeżeli Juve ma coś wygrać w przyszłym sezonie to potrzebny jest im dobry trener - Benitez.A Mourinho jeżeli sam nie będzie chciał odejść to zapewne Moratti go nie zwolni.Jeszcze przypomniała mi się gra Grygery w meczu z Sienną - katastrofa on im właściwie przegrał mecz.FanNapoli.

    OdpowiedzUsuń
  5. zdecydowanie najsłabszy mecz Juventusu pod wodzą Zaccheroniego, trudno właściwie znaleźć inne określenie niż blamaż i to przez wielkie B, takich wpadek nie zaliczało nawet Juve Ferrary, w dodatku kompromitujący, (nie pierwszy zresztą) mecz Grygery, który grając taką żenadę nie zasługuje na numer 21 (wcześniej grał z nim m.in. Zidane, co gorsza nadal w Turynie panuje nieustająca plaga kontuzji, ostatnio wylecieli Manninger, Chiellini i Legrottaglie, więc Grygera z konieczności zagra trudne mecze z Fulham i Sampdorią na wyjazdach.....zgroza.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Według mnie największe wzmocnienia Juventus powinien poczynić w obronie. Cannavaro ( chociaż jest rodowitym Neapolitańczykiem i bardzo chętnie widział bym go Napoli) - musi odejść tak jak Grygera , Zebina i Grosso.Caseres musi zostać bo się sprawdził.Na środek Kjaer lub David Luiz z Benfici ( ci dwaj ludzie zrobili na mnie piorunujące wrażenia a widziałem ich w co najmniej trzech meczach każdego). Na boki to nie mam pojęcia kogo bo chociaż wnikliwie co tydzień oglądam kilka meczów z różnych lig to nie spotkałem się z piłkarzem który by mnie rzucił na kolan i był jednocześnie do wyhaczenia. Bravo Inter !!!!
    chociaż nadal nie mogę odżałować odpadnięcia Fiorentiny bo na Milan w tym roku nie liczyłem. FanNapoli

    OdpowiedzUsuń