środa, 19 sierpnia 2009

Wspinaczka Fiorentiny i Genoi


Fiorentina i Genoa mają przed sobą sezon, w którym będą chciały wykonać kolejny krok do przodu w ligowej hierarchii, choć niekoniecznie głośno o tym mówią. Wydaje się jednak, że siła kadrowa obu drużyn i futbol jaki prezentują uprawniają do postawienia dość odważnych tez.

Czy Fiorentina ma się bić o mistrza? Takie sygnały z Toskanii raczej do nas nie docierają. Bracia Della Valle, przedsiębiorcy działający głównie w branży obuwniczej, przejęli Violę gdy ta (chwilowo też jako Florentia Viola) ponownie wspinała się po szczeblach włoskiego futbolu co było koniecznym następstwem bankructwa. Od tego momentu bracia stosują raczej zasadę jedzenia małą łyżeczką i stopniowo, aczkolwiek mądrze, budują fioletową potęgę. Dwa ostatnie sezony przyniosły 4 miejsce w lidze. Nie wierzę, że w głowach działaczy, trenera Prandellego i kibiców nie kołacze myśl o wspięciu się minimum o jeden poziom wyżej.

Głównymi wykonawcami projektu braci Della Valle są dyrektor sportowy Pantaleo Corvino i szkoleniowiec Cesare Prandelli. Corvino powoli budował swoją pozycję we włoskim futbolu, zaczynając od niższych lig (w Casarano odkrył talent Fabrizio Miccolego), a następnie pracując w Lecce. To tam jowialny menedżer sprowadził m.in. Mirko Vucinica, Valerego Bojinova, Ernesto Chevantona czy Cristiana Ledesmę. We Florencji, gdzie działa od 2005 r., dobra passa go nie opuszcza. To dzięki niemu świat poznał dobrze takie talenty jak Felipe Melo, Zdravko Kuzmanovic, Stevan Jovetic. Znany odkrywca młodych gwiazd potrafi też odważnie zrewaloryzować piłkarzy na zakręcie kariery, jak Gilardino czy Mutu.

Cesare Prandelli to bez wątpienia jeden z najlepszych włoskich trenerów. Notował znakomite wyniki w Veronie i Parmie. Z pracy w Romie zrezygnował po kilku tygodniach z powodów pozasportowych. We Florencji dano mu czas i dużo swobody na budowanie drużyny, a on to wykorzystał. Viola gra ładny, ofensywny futbol, a szkoleniowiec odważnie wprowadza do składu młodych chłopaków. W poprzednich sezonach Prandelii stawiał raczej na ustawienie 4-3-3, w tym roku może zacząć skłaniać się ku diamentowi. Jedno jest pewne – zespół grał będzie techniczną piłkę i imponować będzie wybieganiem i częstymi zmianami pozycji na boisku.

Fiorentina ma wszystko by powalczyć o poprawienie swojej pozycji. Oddanych kibiców, mądrych właścicieli, świetnego trenera i dużo talentu w składzie. Szarżujący po skrzydłach Vargas, Santana, Semioli i Marchionni, kapitalny Mutu, skuteczny Gilardino, grający z fantazją pomocnicy Jovetić i Montolivo, silny Kuzmanović. O grę ofensywną można być spokojnym. Trochę gorzej wyglądają tyły. Bramkarz Frey to klasa światowa, ale już obrona nie stanowi monolitu. Wątpię aby przyjście chimerycznego Nataliego rozwiązało sprawę, a Comotto, Dainelli czy Gamberini to nic więcej niż poziom ligowy (choć ten ostatni jest kadrowiczem). Viola jest więc być może kadrowo troszkę z tyłu, za Interem, Juve i Milanem. Ale przy sprzyjających jej wiatrach jest w stanie jednak wyprzedzić jednego z tych rywali. W pucharach, bogatsza o zeszłoroczne doświadczenie, zawalczy o wyjście z grupy w Lidze Mistrzów.

Właściciel Genoi, Enrico Preziosi, to działacz tyleż skuteczny ile kontrowersyjny. Potrafił, po wielu perturbacjach wyprowadzić Genoę z niebytu (Serie B, a nawet Serie C) do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale w swojej bogatej przygodzie ze sportem (Saranno, Como) co najmniej kilkakrotnie wszedł w konflikt z prawem (nie tylko sportowym). Winy zostały ostatnio jakby zapomniane, pewnie dlatego, że jego aktualny klub radzi sobie po prostu świetnie.

Genoa, najstarszy włoski klub piłkarski, nareszcie wyszedł z cienia lokalnego rywala, Sampdorii. Długo walczył w sezonie 2008/09 o 4 lokatę, ostatecznie zajmując piątą pozycję. Nic to. Genoa zebrała sporo braw i zdobyła sporo sympatii bo grała niezłą, dość bezkompromisową piłkę. Duża w tym zasługa trenera Gian Piero Gasperiniego, który w przyszłości powinien zasiąść na ławce trenerskiej któregoś z wielkich tego calcio. Drużyna nie tylko potrafiła ładnie budować swój atak, ale i zgrabnie przejść do defensywny, często zmieniając w trakcie meczu (i z meczu na mecz) ustawienie z 4-3-3 na 3-4-3 i vice versa.

Zawodników, którzy odeszli w lecie, udało się szybko zastąpić. W miejsce Ferrariego, Milito i Motty nad Morze Liguryjskie zawitali m.in. lewy/środkowy obrońca Emiliano Moretti, kreatywny Housseine Kharja, waleczny Alberto Zapater i w końcu świetni napastnicy - Sergio Floccari, Hernan Crespo i Rodrigo Palacio. Własnością klubu stał się też Robert Acquafresca, który został jednak wypożyczony do Bergamo. Prawdziwym majstersztykiem jak dla mnie była wymiana bramkarzy – do Palermo powędrował mający notoryczne kłopoty z chwytaniem futbolówki Rubinho, a pod skrzydła Gasperiniego przyfrunął Marco Amelia, jeden z najtęższych fachowców w lidze.

Ze „starych” zawodników wzmocnionej i trochę przemodelowanej Genoi wyróżnić wypada defensorów Criscito i Papastathopoulosa, niezmordowanego prawego pomocnika Rossiego, utalentowanego napastnika Palladino czy solidnego środkowego pomocnika Jurica.

Genoa po raz drugi w swej długiej historii wystąpi w europejskich pucharach. Pierwsza przygoda trwała długo i zakończyła się na półfinale Pucharu UEFA w 1992 roku (i pamiętnej wygranej na Anfield Road). Teraz po cichu myśli się o powtórce, losowanie udało się rossoblu wybornie, gdyż nie będąc rozstawionymi, trafili w Lidze Europejskiej na duńskie Odense. W Serie A celem minimum jest powtórka minionych rozgrywek – awans do europejskich pucharów. Nikt w klubie nie obraziłby się, gdyby tym razem była to Liga Mistrzów.


foto: gazzetta.it

4 komentarze:

  1. Co do Fiorentiny to dodałbym jeszcze, że już 2 razy awansowali do LM (eliminacji), ale 2 razy niesłusznie odebrano im punkty przez aferę Calciopoli, z którą nie mieli nic wspólnego, no poza tym zapewne też zostali oszukani. Niestety Viola w poprzednim sezonie grała dużo gorzej "stylowo" niż wcześniej i podobnie było we wczorajszym meczu w Lidze Europy, więc teraz nie chwaliłbym ich właśnie za tą ofensywną grę, bo przez większość sezonu troszkę męczyli swoich kibiców. Potencjał tam na pewno jest, zwłaszcza Jovetic rokuje bardzo dobrze, miejmy nadzieję, że będzie grał dużo więcej niż w poprzednim sezonie. Wczoraj z bardzo dobrej strony pokazał się Zanetti i to on chyba zostanie tym liderem środka pola, bo Montolivo miał z tym problem...
    Największy problem to obrona - gdyby nie Frey to by to wyglądało fatalnie.
    Semioli przeszedł do Sampdorii.
    Genoa sporo zmian zrobiła, ale ich siłą jest właśnie trener Gasperini. W poprzednim sezonie to właśnie on swoją taktyką i znakomitym jej zmienianiem narobił najwięcej problemów Mourinho.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fiorentina w poprzednim sezonie trochę mądrzej rozkładała akcenty, ale i tak uważam, że na tle włoskiej ligi grają fajną piłkę.
    Wczoraj widziałem drugą połowę i Viola trochę rozczarowała, szczególnie grając w przewadze. Zgadzam się, że Zanetti- bardzo mądry piłkarz- może być strzałem w "10", dobrym spoiwem linii środkowej. Spodziewałem się że do tej roli dorośnie Donadel ale ostatnio gra jakby słabiej.
    Transfer Semiolego potwierdzono dziś, napiszę coś o nim w notce na temat Samp:)
    Co do Genoi i Gasperiniego - pełna zgoda. Świetny trener, czołówka włoskiej ligi. W tym roku ma mocniejszy skład niż w poprzednim. Z niecierpliwością czekam na efekty

    OdpowiedzUsuń
  3. Może patrzę przez pryzmat jeszcze wcześniejszego sezonu, gdzie rzeczywiście grali efektownie i to nie tylko na tle Serie A, a i całej Europy, ale poprzedni mieli stylowo dużo słabszy. Donadel takim "łataczem dziur" raczej jest.

    A z Genoą obawiam się, że będzie podobnie jak z Sampdorią - świetny sezon, duże nadzieje na kolejny, a tu rozczarowanie, spowodowane głównie grą w Europie. Jednak aż tak źle na pewno nie będzie, choć teraz nikt ich nie zlekceważy i to się może nieco odbić na miejscu w tabeli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genoa nie przespała mercato po awansie do Europy, tak jak to zrobiło Lazio 2 lata temu czy Samp rok temu. To pozwala sądzić, że znów zdobędą w lidze ponad 60 pkt. i nieźle zaprezentują się w Europie.

    OdpowiedzUsuń