poniedziałek, 25 stycznia 2010

Post-derby. Post mortem (Milanu)


Zgodnie z obietnicą kilka poderbowych refleksji:

1) Inter wygrał zasłużenie i "zabił" sezon. Takiej przewagi już nie straci, zresztą dlaczego miałby to zrobić, skoro wczoraj udowodnił swoją wyższość nad jedynym w miarę godnym konkurentem. Nerazzurri wygrali bo dobrze weszli w mecz, byli agresywny, mieli pomysł na rozerwanie szyków obronnych Milanu (Pandev i Sneijder podwieszeni za Milito i operujący między liniami wroga). Nawet, gdy lider oddał inicjatywę w 2. połowie, to nie ryzykował zbyt wiele. Cały czas miał sprawę w garści.

2) Milan - przeciwnie. Wystraszony, pogubiony, grający strasznie nerwowo. Niezły okres gry mieli tylko między 46. a 60. minutą, gdy stworzyli 2-3 okazje bramkowe. Potem sytuacja ze słupkiem Pandeva była jakby momentem przełomowym drugiej połowy - otrzeźwiła Inter i ponownie wystraszyła Milan. Rossoneri - w przeciwieństwie do lokalnego rywala mają za wąską kadrę! Wypadł Nesta i grał 39-letni Favalli. Grał słabo. Wypadł Pato i okazało się, że siła ofensywna Milanu to odczuła. Nie było wielkiego pola manewru.

3) Dlaczego jednak Leonardo tak długo czekał ze zmianami? Po co trzymał ma murawie 4. defensorów, skoro na ich połowie stał tylko osamotniony Milito? Nie lepiej było zdjąć jednego z nich i wprowadzić Inzaghiego lub Huntelaara? Czego bał się Brazylijczyk? Co miał do stracenia? Gdy z boiska schodził oszołomiony Antonini, byłem pewny, że zamelduje się na nim jakiś atakujący. Tymczasem zobaczyłem wczłapującego na murawę Jankulovskiego, który w tym sezonie (nie tylko w tym zresztą) jest słaby i beproduktywny. I jest bocznym obrońcą a nie piłkarzem ofensywnym. Leonardo wczoraj mnie zawiódł, tak jakby nie udźwignął tego meczu. Nadal jednak uważam, że jego nominacja na stanowisko szkoleniowca była celnym strzałem. Jedna klęska nie zmienia tej opinii.

4) Triumfował wczoraj Mourinho. Muszę go pochwalić za to, jak grał jego zespół, za to, że miał jakiś pomysł na grę i go realizował. Za to, że od razu zaatakował, stwarzał okazje, do czerwieni dla Sneijdera zdecydowanie dominował. Tercet Cambiasso-Zanetti-Muntari nie budził przed meczem mojego zaufania. Tymczasem wszyscy trzej gryźli trawę i rąbali aż wióry leciały. I tak mieli grać, o czym pisałem przed meczem. Kolejny plus za to, że poczekał 60 sekund ze zmianą Pandeva. I kolejny za wybuch euforii pod koniec meczu i nakłanianie fanów do standing ovation dla swoich pupili. Wczoraj na to zasłużyli.

5) W Interze indywidualną cegiełkę dołożył każdy. Ja najwyżej oceniam Milito. Pisałem przed sezonem, że to świetny, kompletny napastnik i znakomity zakup. Wczoraj zdobył gola, kapitalnie utrzymywał się przy piłce i ją rozgrywał. Myślę, że Argentyńczyk będzie królem strzelców Serie A. Fajnie gra też Pandev. Na razie jedzie na świeżości, obawiam się, że wkrótce może spuchnąć fizycznie. Ale na dniach wróci też z Afryki Eto'... W Milanie minus dla większość piłkarzy. Ronaldinho miał naprawdę świetne zagrania, ale on miał w tym pojedynku zrobić różnicę. Nie zrobił. Źle grała obrona, Abate wyglądał momentami jakby nie wiedział gdzie się znajduje. Irytowały bezcelowe wrzutki Beckhama.

6) Sędzia. Nie panujący nad meczem, dający kartki na faule na nie niezasługujące, nie dający ich za brzydkie wejścia. Sporo błędów, nie było np. faulu na Maiconie, po którym padł drugi gol. Dyskutowałbym nad czerwoną kartką dla Sneijdera. OK, zachowanie niesportowe. Ale taka decyzja może ważyć na losach meczu, scudetto. Warto czasem zastanowić się zanim wyjmie się kartonik za niesportowe (ale czy aż tak?) postępowanie. Słusznie zauważył po meczu The Special One - taki Totti zachowuje się tak często, a kartek nie dostaje. Czekam więc, aż pan Rocchi wyrzuci kiedyś z boiska, którąś ze "świętych krów calcio". Podejrzewam, że się nie doczekam. Nie rozumiem dlaczego np. Maldini czy Totti, przy całej dla nich sympatii, mogli lub mogą sobie pozwolić na więcej? Za zasługi leży się przecież na Powązkach.

7) Co dalej? Inter spokojnie podryfuje po scudetto. Obawiam się jednak, że nawet powtórzenie wczorajszej jakości i intensywności gry może nie wystarczyć na Chelsea. Obawiam się też, że porażka ta może być sporym ciosem dla Milanu, może zachwiać ich pewnością siebie, którą imponowali. Lepiej niech patrzą za plecy, bo Roma wcale nie żartuje.

W pozostałych meczach zaimponowali właśnie giallorossi. Charakterem, jakością grupy, którą tam stworzono. Mecz w Turynie układał się na remis, ale gospodarzom nic ostatnio nie wychodzi, tracą dziwne gole, są jacyś nieskoncentrowani, mają powiązane nogi. Romie natomiast wychodzi niemal wszystko. Wszystko ma swój koniec, ale jak na razie to Ranieri mógł pokazać figę z makiem panom Secco i Blancowi. Rytm na puchary utrzymało też Napoli, w przeciętnym stylu wygrywając w Livorno (gdzie z pracy wyleciał Serse Cosmi) oraz Palermo, odrodzone pod pieczą Delio Rossiego. Fiorentina poległa z nimi 0-3, viola są ostatnio w złej dyspozycji.

Wykrystalizowała się grupa ekip, które stoczą zaszczytną walkę o utrzymanie. Siena jest już praktycznie jedną nogą w grobie. Tabela nie kłamie, z Cagliari nie potrafili nawet wykorzystać gry w przewadze. Lazio w marnym stylu zremisowało z Chievo, a kibice chcą wywieźć na taczkach Lotito i Ballardiniego. Trudno im się dziwić. Atalanta i Livorno przegrały w równie kiepskim stylu ( z Genoą i Napoli). Szczególnie amaranto to dla mnie ekipa za słaba na ligę. Wygrała Bologna (i to z Bari). To dość solidna ekipa, gra brzydki futbol, ale skutecznie ciuła punkty. Wreszcie Udinese, które wskrzesiło ligowego Łazarza, czyli Sampdorię. Wygrała tylko Catania, ze staczającą się w dół klasyfikacji Parmą. Grę o życie czas zacząć. To, że wezmą w niej udział Lazio i Udinese jest dla mnie szokujące.


foto: corrieredellosport.it

6 komentarzy:

  1. Bezradność Milanu - dochodzili na 25/20 metr i nie mieli pojęcia jak przebić defensywę Interu atak pozycyjny bez żadnych rezultatów. Te wrzutki w pole karne też mnie irytowały nie wiem czy jakaś Beckhama doszła do gracza Milanu wszystko przejmował Inter.
    Milan jakby nie był przygotowany na ten mecz i na grę Interu.
    Zmiana na Jankulovskiego jedynym wytłumaczeniem może być tutaj zmęczenie Antoniniego.

    Czerwona kartka dla Sneijdera całkowicie zasłużona nie gra od wczoraj i takie zachowanie jeszcze przy takiej sytuacji po prostu głupie. Gdyby został myślę że 4 dla Interu by była spokojnie.

    Hehe i ta twoja sypatia dla Tottiego... dobre :D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie znalazł sie ktoś, kto tak jak ja uważa, ze faulu Favallego na Maiconie nie było. Wszyscy znajomi uparcie głosili "był faul", a ja zachęcam ich do ogladania 'La Domenica Sportiva";D. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Milan, mimo wszelkich starań sędziego, by mu pomóc, dostał lekcję futbolu, moim zdaniem nawet sroższą niż w poprzedniej rundzie, bo grał przez trzy czwarte meczu z przewaga jednego piłkarza. Mecz ten pokazał, że efektowne zwycięstwa ze słabeuszami nie są jeszcze bynajmniej zapowiedzią odrodzenia Milanu. To coś, czego brakuje obecnie temu zespołowi, a co było widać w tym meczu - to brak charakteru i tożsamości. Jeśli Leonardo ma jakiś nowy pomysł na Milan, to w niedzielę nie było go widać. Nie wiem, czy Leonardo sobie poradzi, bo nie ma wyboru - musi odmładzać kadrę (o średniej wieku w Milanie mówi się od dawna, ale teraz chyba nadeszło przesilenie) - a do wymiany w związku z tym ma pół składu. Dlatego drużynie w długim czasie nie uda się prawdopodobnie zyskać jakiegoś stałego kształtu. Dla mnie w Milanie najlepszy (a na pewno najaktywniejszy) był Beckham - wyczekiwany niedawno w Milanello jak zbawca. Wspaniały piłkarz, ale tylko wypożyczony i nie wiadomo, czy zostanie w Milanie na dłużej, czy też zabawa w zmianę kontynentów co pól roku będzie trwała. Zresztą w wieku 34 lat nie jest to materiał na przyszłego lidera odmłodzonego Milanu. W ten sposób Leonardo - choćby chciał - drużyny zdolnej konkurować z Interem nie zbuduje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Inter zagrał tak, jak zagra z Chelsea. Pokazał także, że życie bez Sneijdera istnieje. Pokazał wreszcie na czym polega jego styl, którego Autor bloga nie mógł do tej pory zauważyć:) Moim zdaniem od początku sezonu Inter gra wciąż to samo, tylko z różnym zaangażowaniem - tym różni się ostatni mecz ze Sieną od meczu z Milanem (co oczywiście zrozumiałe). Inter nie potrafi zdominować słabszego rywala jak Milan, ale nie to leży w naturze tego zespołu. Kiedy trzeba, w meczach ze słabeuszami wrzuca wyższy bieg i pokazywał to nie raz w tym sezonie. Z Chelsea Inter grając przez 180 (?) minut na piątym biegu (jak z Milanem) jest w stanie awansować.

    Dziwię się Mattia, że nie wierzyłeś w trójkę pomocników Interu. Zanetti i Cambiasso (zazwyczaj tak jak w niedzielę gryzą trawę i rąbią, że lecą wióry;) tworzą stałą obsadę pierwszej jedenastki, natomiast Muntari zagrał najlepszy mecz sezonu i pokazał, że jeśli chce, jest w stanie grać na poziomie w najważniejszych meczach. Milito - klasa sama w sobie - jego strzały z ostrego kąta nie mają sobie chyba równych:) No i kradnie póki co cały show Eto'o, który wciąż się jeszcze w Interze nie przebudził. Julio Cesar wraca do wspaniałej dyspozycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jescze na koniec o sędzim. Klaskanie Sneijdera - Rocchi musiał mieć dużo złej woli, by go wyrzucić. Wolny po którym padł gol - interwencja Favallego spóźniona o pół minuty, no ale Maicon rzeczywiście trochę pomógł w podjęciu decyzji sędziemu. Karny - Lucio dostał z około dwóch metrów w ramię, które trzymał przy sobie, sędzia chyba nawet tego nie mógł zobaczyć - podjął pochopną decyzję, no ale gwizdał dla drużyny, której wyraźnie sprzyjał. W konsekwencji wyrzucenie Lucio niesprawiedliwe. Daleki jestem od teorii spiskowych, ale kara dwóch meczów zawieszenia dla Sneijdera sprawia wrażenie próby utemperowana tego piłkarza i osłabienia Interu za wszelką cenę. Szkoda, że - tak jak pisze Autor bloga - podobne "środki wychowawcze" nie są stosowane sprawiedliwie wobec wszystkich komentujących decyzje sędziów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do meczu z Chelsea to jestem ciekawy czy Inter zagra tak przez 180 minut z zespołem grającym na takim poziomie intensywności? Chelsea to, po Barcelonie, drugi najlepszy zespół Europy w tym sezonie. Z pewnością będzie to dla Mourinho wyzwanie i prawdziwy test.

    Trójka Zanetti-Cambiasso-Muntari mnie nie przekonuje bo z taką trójką Europy się nie zawojuje. Za mało jest w niej jakości, a - powtórzę - to co wystarcza na Serie A, niekoniecznie wypali w dwumeczu z Anglikami. A przecież na tym starciu koncentrują się teraz myśli wszystkich fanów Interu.

    OdpowiedzUsuń